28.01.2018

HISTORIA PISKOR



     Holendry Lipeckie - Piskory

    Holendry Lipeckie, określane również mianem Piskor, to wieś znana już od XVIII w. Położona jest w województwie wielkopolskim, w powiecie kaliskim, w gminie Blizanów. W 1884. była to kolonia i osiedle leśne nad rzeka Bawół, należąca do gminy Brudzew i parafii Stawiszyn. Składało się na nie 27 domów wraz z osadą leśną, którą zamieszkiwało ok. 283 mieszkańców. Piskory wchodziły w skład dóbr lipeckich. 

  W okresie przedwojennym Holendry Lipeckie zamieszkiwane były przez naród niemiecki. Najbardziej znani byli Albin i Juna Reimannowie. Mieli oni dwójkę dzieci. Dziewczynka otrzymała imię matki, a syn ojca. Właśnie on, jako jedyny ocalały, do dziś odwiedza swoje rodzinne strony. Były pracownik rodziny Reimannów opowiedział mi jak wyglądało życie ludności zamieszkującej Piskory.
  Domy niemieckie były drewniane lub murowane. Budynki gospodarcze budowano z materiałów kamiennych , a dachy pokryte były słomą. W domach panował porządek. Wszystko było zadbane i czyste. Niemcy trudnili sie rolnictwem. Posiadali konie, krowy, bydło, które wypasali na licznych łąkach, które były przynależne do ich posiadłości. Gospodarka była bardzo dobrze rozwinięta. Sołtysem wsi w tamtych czasach był Rohutz, którego imienia niestety nie znamy. 
  Niemcy prowadzili spokojny tryb życia. Żyli w zgodzie z resztą mieszkańców. Kiedy niemieccy gospodarze domów wyjeżdżali na wojnę kobietami opiekowała się gmina. W tym celu organizowane były spotkania w Blizanowie, na które przybywały wszystkie panie domów. 
  Z opowiadań pani Krystyny Komorskiej, kobiety, która wychowywała się na Piskorach oraz byłeo pracownika rodziny niemieckiej wynika, iż Niemcy, którzy zamieszkiwali wieś nie sprawiali większych problemów. Wręcz przeciwnie. Moi rozmówcy wypowiadali się o nich z szacunkiem. 
   Dzięki wywiadowi, jaki udało mi się przeprowadzić z byłymi mieszkańcami wsi, odkryłam wiele ważnych elementów historii Piskor, o których nikt nigdy nie wspomniał w żadnej gminnej książce.  Otóż jeszcze przed wojną Niemcy postawili piękny kościół z cegły. Z opowieści moich rozmówców wynika, iż msze odprawiane w tym kościele były raz na miesiąc przez pastora sprowadzanego ze Zbierska o nazwisku Zax. Jednak po wojnie kościół pozostał w strasznym stanie. W 1963 roku rozpoczęto więc jego rozbiórkę. Początkowo planowano utworzyc tam salę, w której odbywałyby sie różnego rodzaju miejscowe imprezy. Jednak pastor Zax nie chciał wyrazić na to zgody. Postanowiono więc, aby budynek ten przekształcić w szkołę dla miejscowych dzieci. Prace nad budynkiem trwały 3 lata. Budował ja pan Radziejewski. Pani Krystyna będąc jeszcze  nastoletnią dziewczynką równiez pomagała w budowie szkoły. Dokładnie 15 września 1966 do szkoły zaczęły uczęszczać dzieci. Pierwszym nauczycielem była pani Maria Noweta. Z czasem do szkoły dołączyli nowi nauczyciele: Zofia Kurecka, Władysława Wtorek, Michał Ważny. Natomiast dyrektorem szkoły był pan Władysław Góralczyk. Kilka lat po powstaniu szkoły dobudowano do niej piwnice, w której urządzono kuchnię szkolną. W latach siedemdziesiątych znajdowały się tu tylko 4 klasy. Młodzież starsza uczęszczała bowiem do szkoły zbiorczej w Jankowie. 
  Z biegiem lat szkoła uległa likwidacji, a budynek został wykupiony przez pana Banacha z Radomia. Początkowo utworzono w nim placówkę dla niepełnosprawnych dzieci, która z czasem przekształcono na ośrodek wypoczynkowy, który zapewnia wiele atrakcji m. in. warsztaty malarskie.
  Kolejną bardzo istotną część historii Piskor stanowi poniemiecki cmentarz. Grzebano na nim osadników niemieckich w okresie międzywojennym. Cmentarz znajduje się w głębi lasu położonego w pobliżu dawnej szkoły. Jest zaniedbany i stary. Nie wiadomo ile dokładnie liczy zmarłych, gdyż pozostało w nim tylko kilka tablic grobowych. Resztę stanowią same mogiły. Rozmieszczenie grobów jest bardzo interesujące. Zmarłych z tej samej rodziny grzebano obok siebie. Prawie na samym końcu cmentarza leży stary krzyż, Cały cmentarz otoczony jest grubym niskim murem. 
  Na samym końcu wsi pod drzewem znajduje się kapliczka powstańców utworzona przez Ludwika Kostrzewskiego na cześć jednego z niemieckich żołnierzy, który został powieszony za owym drzewem. Pani Krystyna opowiedziała mi, że co roku w święta majowe chodzili tam i śpiewali różne pieśni. Jednak dokładniej historii tego miejsca nie zna nikt… 

                                                                              www.zapomniane-piekno.blogspot.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz