20.01.2018

HISTORIA BIAŁOBŁOT



02/02/2017 

BIAŁOBŁOTY     [ cz. I  –  XVIII - XIX w. ]
/ miejscowość olęderska; lokacja: w 1770r.?, 1787r.; dawne nazwy: Królikowskie Olędry, Białobłockie Olędry,  Holendry Białobłoty, Kolonia Białobłoty, Białebłota ; w 1827r. było  tu 100 zabudowań i 778 mieszkańców, ok. 1880r.- 146 zabudowań i 1314 mieszkańców,  w 1938r. -173 gospodarstwa; obecnie wieś  ma obszar- 15,5 km kw., mieszkańców – 350.  /
Pierwsze, wstępne  osadnictwo na obszarze określanym, jako Białobłoty, miało miejsce ok. 1770 -1772r.  Ponieważ dokument lokacyjny z tego wydarzenia  nie zachował się, trudno  jednoznacznie określić, kto był  inicjatorem tego przedsięwzięcia. Czy Józef Wężyk,dziedzic  dóbr grodzieckich ( zm. w 1771r.), czy wdowa  po nim, która po jego śmierci początkowo zarządzała majątkiem, czy miał w tym udział jego zięć,  Franciszek Stadnicki  ( któremu żona, Teresa z Wężyków, po ślubie w 1770r. wniosła dobra grodziecko-królikowskie w posagu )? Artur Breyer,  niemieckiego pochodzenia  nauczyciel, historyk i regionalista, żyjący w okresie  międzywojennym  i  opisujący m.in. Ziemię  Konińską,  odszukał  najstarszą  informację  o Białobłotach.  Był  to akt  kupna-sprzedaży gruntu, datowany  na 10 marca 1775 r. i podpisany przez sołtysa i ławników tej gminy. Miejscowość w tym czasie,  musiała więc  już  istnieć. Na  podstawie  zachowanego  dokumentu  lokacyjnego, wiemy  natomiast,  że  relokowanie  i  powiększenie  Białobłot  nastąpiło  w  1787r. Dokument  wydany  przez  Franciszka hrabiego Stadnickiego, starostę  ostrzeszowskiego  i  właściciela  dóbr  grodziecko- królikowskich  w dniu 17 października 1787 r. na  zamku w  Grodźcu,  wyjaśniał,  że celem  sprowadzenia  osadników–olędrów  do  lasów nieużytecznych  było: ,, pomnożenie  intrat  [dochodów] z powiększonej ludności, powodując się prośbą wolnych przychodniów osiąść na Borach  Królikowskich  żądających [ chcących]... i na  prośbę olędrów  już  teraz osiadłych”.
  Oni przybywali tu  ,,za chlebem”. Starosta  Stadnicki  nadał  wówczas  całej Gromadzie Holędrów Białobłockich  prawo wieczyście służyć mające. Osadnicy zakładający Białobłoty przez pierwsze 7 lat zwolnieni byli  z podatków (wolnizna). W okresie 4  lat  mieli oczyścić teren z drzew ( karczowanie i rudowanie )  oraz  wybudować się. Każdy osadnik  mógł  zagospodarować jedną chubę, czyli 30 mórg ziemi [16,8 ha].  /W praktyce wygospodarowane działki miały na ogół wielkość pół  chuby/. Wolni mieszkańcy Białobłockich Olędrów, mogli cieszyć się wieczystym prawem czynszowym. Mieli też swój samorząd gminny. Własność gruntów przydzielanych olędrom nie była pełna, gdyż  prawnym jego właścicielem był nadal pan, który jednak nie mógł usuwać z nich olędra, dopóki ten użytkował go zgodnie z postanowieniami przywileju. Olęder był zobowiązany do dbania o grunt, jakby był  jego własnością, mógł nim dowolnie rozporządzać, o ile uiścił panu należne świadczenia i zapłacił  okupne – czyli Gruntgielt. Po okresie wolnizny poszczególni  koloniści, każdego  roku, na Święty Marcin, mieli  obowiązek  oddawać  z  każdej chuby: 67zł, 4 wiertele owsa ( lub 8 zł), 2 gęsi (2 zł),2 kapłony- czyli kastrowane i tuczone  koguty(1 zł 6 gr), kopę jaj (24 gr). Ponadto obowiązani  byli do wykonywania szeregu  prac: do rowów bicia 4 dni lub 2 zł, do żniw 4 dni w czasie wolnizny lub 2 zł, z kosą 1 dzień lub 1 zł., do szlamu lub gnoju 1 dzień lub 2 zł 15 gr, do grabienia 2 dni lub 1 zł,  1 dzień  do wyrąbania siągu kwadratowego drzewa  lub orka 3 mórg.   Istniała też  tzw. powinność drogi. Dla olędrów z Białobłot  1 droga wynosiła  mil 6, z czym i  po co dwór rozkaże, parą koni lub 6 zł. Jak  wynika  z  powyższego  zestawienia  obciążenia  w   postaci   podatku  i  prac obowiązkowych  były  znaczne. [ Można  powiedzieć, że były  odpowiednikiem  wartości  około 100 gęsi  lub  50-100  roboczych dniówek  w  rolnictwie ]. Dla porównania opłaty w Kościele katolickim w Królikowie w tym czasie wynosiły: za  chrzest – 1 zł 6 gr, za  ślub lub  pogrzeb – po 4zł.   Okupieni chłopi – olędrzy mogli  przenosić  prawo własności ziemi  przez darowiznę  na rzecz swych naturalnych spadkobierców oraz  mieli prawo sprzedać ją  innym osobom, pod warunkiem uzyskania zgody dworu  i  zapłacenia  panu 10% jej wartości.  Ponadto  osadnicy  mieli  surowy  zakaz  zwożenia  i  handlowania  alkoholem, czynienia  szkód w lesie i polowań. Mogli natomiast prowadzić nagonkę podczas polowań, za co byli wynagradzani jedzeniem i piciem. Mieszkańców  zobowiązano  by „budować się  porządnie  i  pod  linią”. W praktyce  powstała  osada  luźna, rozproszona ,w postaci większych lub mniejszych, nieregularnych  skupień  zagród, dostosowana do rzeźby i stosunków  wodnych  terenu. W Białobłockich Olędrach, w zasadzie od  ich  powstania, mieszkała ludność mieszana  narodowościowo  i  wyznaniowo. Osiedli  tu  koloniści- luteranie, o niemieckich  nazwiskach  oraz  ludność  polska –katolicka.  Liczba i nazwiska osiedlonych  w latach  siedemdziesiątych  XVIII w. oraz  dosiedlonych w 1787r. są  nieznane.  Wiadomo  natomiast, że: w 1790 r. w ok. 26 gospodarstwach,  żyło 157 katolików  i  48 dysydentów. Z  1792r.  znane są pierwsze nazwiska mieszkańców wsi: olędrów Józefa  i Jakuba  Hersiów, Andrzeja  Lange oraz  szlachcica  Mikołaja Mąkowskiego. W  Białobłotach  na  przełomie XVIII i XIX w. istniał  folwark  i  mieszkała  także  drobna szlachta,  jednak na specjalnych warunkach, nie wchodząc w skład chłopskiej  gminy olęderskiej  i  nie  podlegając  jej samorządowi  ( lub  nie chcąc się  jemu podporządkować).  W 1792 r. w Białobłockich  Olędrach  żył  Mikołaj Mąkowski, który  pozwał wówczas przed sąd ziemiański Franciszka hr. Stadnickiego – dziedzica,  olędrów Józefa i Jakuba braci rodzonych Hersiów, oraz Andrzeja Langę – byłego sołtysa  i  Józefa Koźmińskiego- komisarza dóbr Królików oraz inne osoby z powodu szkód w zasiewach i pastwiskach, słowną i fizyczną obrazę i potraktowania go, jak chłopa przez sołtysa oraz gwałtownego zabrania wołów.  W odpowiedzi Franciszek hr. Stadnicki  pozwał  tegoż Mąkowskiego przed sąd ziemiański, uważając,  że  przez ślub wzięty  z  wdową  olęderką,  podlega (tak, jak jej poprzedni mąż) prawu olęderskiemu, w sprawach  mianych  z sołtysem i ławnikiem i osobami gminu, z groźbą kary pieniężnej, za niesłuszne do sądu ziemiańskiego wywołanie. Lokalny  przekaz  spisany w II poł.  XX w. przez  mieszkankę Białobłot-Krzyżówki,  Stanisławę  Matelską,  tak  przedstawiał  założenie wsi: ,, Ziemia  była  niezagospodarowana,  rosły różne lasy,  były bagna  i  błota. Najpierw przyjechały dwie familie, z pochodzenia Niemcy.  Jedna obrała plac pod budowę – teraz Hohenze . Druga rozbudowała się na placu – teraz Szymańska . Ludność  była pracowita . Pobudowali  dla siebie duże, drewniane domy, mieszkania razem z gospodarczymi. Potem rozpoczęli pracę . Wycinali lasy, rudowali  pnie, osuszali  bagna. Z drewna  dłubali wiadra, wanny do prania i mycia, łyżki do jedzenia  oraz miseczki, miarki do  zboża i masła. Z wikliny i korzonka sosny robili koszyki. Planowali  drogi  i równali  tak zwane rudunki  pod uprawy zbożowe. Ziemię przenosili  drewnianymi  wiadrami i koszykami. Wiele lat zjeżdżała się ludność. Najwięcej było Niemców. Później przyjeżdżali Polacy, [niektórzy] do pracy u Niemców. Ponieważ na tych terenach były  z białego piasku  wzgórza, a gdzie  niżej  wody  [ tereny podmokłe , bagna ],  to  w czasie podróżowania  po wsi  robiło się  białe  błoto , dlatego  powstała  nazwa Bia-łobłoty. [Lokalne nazwy  przysiółków  Białobłot to:  Biała Góra,  Krzyżówka,  Garncarski Kąt, Kocioł,  Zagórowski Trakt .]  Młodzież  zakładała  rodziny . [Niekiedy]  Niemcy  z   Polkami  i  odwrotnie”. Nazwy  przysiółków Białobłot  związane są w większości z  topografią  terenu,  jednak określenie Garncarski Kąt  ma  związek  z  grupą  zawodową,  która  tam  w  I poł. XIX w. zamieszkiwała. Dokumenty parafii Królików wymieniają aż 5 garncarzy z Białobłot: Idziego Adamczewskiego, Melchiora Dzieciątkowskiego, Szymona Matuszewskiego, Rocha Strzyżykowskiego oraz Kazimierza Wiśniewskiego. Mieszkańcom Białobłockich Olędrów wyznania  katolickiego posługę  religijną od  początku zapewniała parafia rzymsko-katolicka w Królikowie, natomiast  ewangelicy początkowo podlegali  pod  odległą  parafię  ewangelicką we Władysławowie ( koło Turku). W  lipcu 1796r. hrabia Stadnicki  i przedstawiciele olęderskich wsi: Borowca (50 gosp. ew.), Orlin(28), Konar(25), Białobłot(33), Grądów(54), Wielołęki(32) do  niego wówczas  należących, w sądzie w Pyzdrach,  podpisali porozumienie w sprawie ustanowienia  parafii ewangelickiej w Grodźcu  [akt erekcji z datą ze stycznia 1797r.]. W  Grodźcu  wybudowano niewielki kościółek, który wkrótce  przestał  być  wystarczający. W 1834r. postanowiono wznieść nowy  kościół  na  800 osób. W Kaliszu opracowano plan i kosztorys. Koszt  budowy  oszacowano na 47.209 zł.  Duży  wkład w  budowę ewangelickiego kościoła w Grodźcu wnieśli  mieszkańcy Białobłot. Spis z 1836r. podaje, że na  budowę  z  kilkunastu wsi zebrano w sumie 9465 zł, z czego z 72 gospodarstw z Białobłot  najwięcej – 2404 zł.  / W 1839r. do parafii ewangelickiej w Grodźcu  należało 548 ewangelików z  Białobłot, na ogólną liczbę 4459  wiernych /. Budowa  kościoła ewangelickiego na piaszczystym wzgórku w Grodźcu,  rozpoczęta  w 1846r. i trwała  20 lat.  Zakończyła się  we  wrześniu 1866r. Życie  religijne ewangelików z Białobłot w XIX w. toczyło  się  również wokół   domu  modlitwy i przyległego cmentarza. Istniał  tu tzw. kantorat. W pewnych  okresach  ewangelicy z Białobłot chrzcili również  swoje  dzieci  w kościele katolickim w Królikowie. W dokumentach  z  XIX w. większość  olędrów  zamieszkujących Białobłoty, określana jest  jako  okupnicy  (wolni gospodarze), a ponadto  występują:  wyrobnicy ( najemni pracownicy), borowi, garncarze, cieśle, akuszerki, kantorzy, a nawet  trudniący się żebractwem. W tym czasie funkcjonuje tu duża  karczma  ( przy  skrzyżowaniu dróg Jarocin – Konin  i Stawiszyn-Zagórów, przy granicy z Dziewiniem)  oraz  2  młyny – wiatraki. Około 1880r. liczba  ludności  Białobłot  przekroczyła  1300 osób, zamieszkałych w 146 gospodarstwach. W następnych  dziesięcioleciach,  prawdopodobnie zaczęła jednak  spadać,  w związku  z tym, że  słaby  rozwój gospodarczy  terenów  pod  rosyjskim  zaborem, wymuszał  emigrację ludności  polskiej  i  niemieckiej, szczególnie do  Ameryki, Francji, Niemiec. /Tematyka szkolnictwa w Białobłotach  w XIX w. i okresie późniejszym, ze  względu  na  obszerność, wymaga  oddzielnego  opracowania /.
….
BIAŁOBŁOTY    [ cz. II -  XX w. ]   Na początku sierpnia 1914r. w Europie skończył się pokój. Niemcy wypowiedzieli wojnę Rosji, przekroczyli m.in. granicę na Prośnie, ostrzelali i w dużym  stopniu  spalili przygraniczny Kalisz, liczący wówczas 65 tys. mieszkańców. Dymy unoszące się nad  płonącym  Kaliszem, widoczne  były również  w Białobłotach, miejscowości mało zalesionej, gdzie widoczność była dobra. W listopadzie 1918r. po ponad 4 latach stosunkowo łagodnej  okupacji naszych  okolic, po przegranej Niemców, Białobłoty znalazły się w granicach odradzającego się  państwa polskiego. Spis z 1921r. podaje, że w Białobłotach mieszkało 1019 osób, w tym 560 Niemców i 459 Polaków, z czego 588 określało się,  jako ewangelicy, a 431, jako  katolicy. Dzięki spisowi wójta Gminy Grodziec   S. Swędrowskiego  z 1934 r. wiemy natomiast, kto wówczas był właścicielem gospodarstw. Byli to: Andrzejewski Józef, Bącler Adam, Cierzniak Stefania, Disterheft Reinhold,  Mazurek Stanisław, Rejmundowski  Jan,  Pietrzak Władysław,  Nowicki Józef,   Dyc Franciszek,  Hak Jan,  Hernes Władysław, Owczarek Józef,  Lewicz Józef, Kolińska Marianna,  Kowalski Andrzej,  Kłodzińska Rozalia, Pietrzak Józef,  Marciniak Walenty,  Matelski  Józef, Chyliński Kazimierz, Matelski Wojciech, Musiałowski  Kazimierz,  Kowalski Antoni,  Adamczyk Jan, Wiśniewska Helena, Nowowiejska Marianna, Nowakowski Bronisław, Czajczyński Stanisław,  Ogórkiewicz Józefa,  Popławski Antoni, Popławski Józef,  Munk Andrzej,  Schuller Rudolf, Szablewski Ignacy,  Szefler  Ferdynand, Torn Wilhelm, Dahlke Michał, Dahlke Hanna, Dahlke Juliusz,  Dahlke Jan, Dahlke Ludwik, Disterheft Edward, Disterheft Adam, Disterheft Paulina I,  Disterheft Gotfryd,  Disterheft Jan,  Disterheft Wilhelm,  Disterheft Rudolf,  Hoch Alfons,  Arendt Ferdynand,  Gust Andrzej,  Granze Wilhelm,  Grewe Marcin,  Gierke  Henryk, Than Henryk,  Hundt Gustaw, Recław August,  Kumke Gotfryd,  Schulz Juliusz, Henke Gustaw,  Hundt Henryk,  Hahn August , Hahn Henryk , Henke Julianna , Hoch Emanuel,  Helwing Henryk, Remus Gotfryd,  Gauter Rudolf, Sztelcer Albert, Szwirk Marcin,  Hahn Marcin, Tahn Michał, Tahn Gotfryd I, Tahn Gotlib,  Tahn Gotfryd II, Tepper Juliusz, Tepper Krystian, Tepper Gotfryd, Torna Edward, Liss Adam, Weber Leokadia, Wartke Edward, Walczak Józef, Recław Edward, Berendt Karolina , Disterheft Wilhelm, Reizer Emil, Hohenza Stanisław,  Bachorski Antoni, Bącler Józef, Migalski Jan, Kowalski Michał ,  Ogórkiewicz Władysław,  Canter Michał,  Szuer Albert,  Disterheft  Emilia, Remus  Ernestyna, Hahn Rudolf, Disterheft Paulina II, Weidner Herman, Remus Augusta,  Remus Emilia, Remus Wanda, Remus Jan,  Jesse Samuel, Jesse Karolina, Szulc Bertold,  Jesse Ferdynand,  Jesse Henryk,  Kuske Adam,  Szacht August,  Kisman Gustaw,  Komicz Adam,  Leske August,  Lidke Gotfryd,  Munk Gotfryd,  Munk Piotr,  Dahlke Wilhelm,  Jesse Oswald,  Muller Krystian,  Neuman August,  Pydde Henryk I, Canter Emil,  Pydde Henryk II,  Pydde  Rozalia,  Recław August, Cerbe Ludwik,  Recław Reinhold, Recław Marcin,  Remus Edward, Remus Wilhelm,  Remus Jan, Markiewicz Leon,  Hundt Albert, Berger Ferdynand, Szulc Henryk, Szulc Efraim, Szulc Gustaw,Szulc Albert, Piaszczyński Bolesław,  Han Samuel,  Szczeciński  Stanisław, Rybarczyk Antoni,  Hoch Wilhelm,  Kolinka Józef, Osman  Jan,  Gust Paweł,  Drapik Zygmunt,  Sznurek Roman, Migalski Józef,  Skowroński Stanisław, Tamborski Stanisław,  Szymański Michał,  Szczeciński Franciszek,  Abramowicz Franciszek,   Sapikowski Stanisław, TamborskiJan, Owczarek Kazimierz,  Grabara Jan,  Sieczkowski  Symforjan,  Kaczkowski  Jan,  Perczyński  Kazimierz,  Rzepecki Józef, Wolbach Marianna,  Maciejewski Stefan,  Frank  Emanuel,  Busler  Paweł,  Bloch  Wilhelm,  Kase  Albert,  Schwarz  Henryk,  Cerbe August,  Horn Gustaw, Canter Henryk. W miejscowości żyła również  pewna  grupa  osób,  nie będąca  właścicielami ziemi.  Sołtysem był  Andrzej Kowalski. W okresie  międzywojennym obszar  Białobłot  wynosił  1038 ha, w  tym 140 ha lasów. Natomiast  ok. 500 ha terenu od  strony  Chocza,  określano,  jako ,,Las wsi  Białobłoty”. Znajdowały się tu 173 zabudowania. We wrześniu 1939r. rozpoczął się mroczny czas  okupacji hitlerowskiej. Niemieccy okupanci wprowadzili  szereg drastycznych praw. Niektórzy Polacy byli  wywożeni  na  przymusowe roboty do Rzeszy, dzieci od 12 roku życia, miały obowiązek  pracy. Wiosną 1940r. w rejonie Białej Królikowskiej, w drodze do aresztu, został przez hitlerowców zastrzelony mieszkaniec Białobłot, Władysław Andrzejewski. Wielu mieszkańców Białobłot narodowości  niemieckiej, wcielanych było natomiast do Wehrmachtu i wysyłanych do walk, głównie  na  froncie wschodnim. W czasie II wojny światowej niemieckie władze poprzez swych aktywistów prowadziły w regionie akcję  niszczenia polskich  przydrożnych  krzyży i kapliczek. Na pograniczu Białobłot i Dziewinia Dużego, stała  ceglana kapliczka, z umieszczoną w niej figurą Matki Boskiej i obrazami świętych. Stanisława Czajczyńska zd. Kowalska dowiedziawszy się od  miejscowych Niemek, o planach zburzenia kapliczki, w nocy ukryła  figurę  i obrazy. Następnego dnia  kapliczka została  zburzona, a nadzorujący prace Niemiec nagle zasłabł  i  zaraz po tym zmarł. Mentalność niemieckich kolonistów kazała to wydarzenie skomentować słowami: ,,To polski Bóg  pokarał  złoczyńcę”.  / Dziś, ta sama  figura  Matki Boskiej umieszczona jest w nowej  kapliczce  przy krzyżu w Białobłotach, w miejscu oddalonym  o 100 m od dawnej kapliczki /. W okresie  od   sierpnia/września 1944r. do  stycznia 1945r. w Białobłotach  oraz  w okolicznych  lasach  i  miejscowościach ukrywały się  i  działały  aż  4  sowieckie  grupy wywiadowcze,  których  dowódcami  byli:  mjr Wiktor Skarżyński,  mjr Mikołaj Kozubowski,   ppor Sergiusz Iljaszewicz, Owidij Gorczakow. Zakonspirowanym  punktem  kontaktowym  dla  wszystkich  grup  było  jedno  z  gospodarstw  w  Białobłotach - Krzyżówce. Tutaj  odbywali  swoje  spotkania,  posiadali  kryjówkę, w której  przechowywali  broń, amunicję, lekarstwa, radiostacje. Partyzanci  mieli  też  swoje  kryjówki  w  lasach, np. w rejonie Sahar. Część wtajemniczonych  mieszkańców pomagała  zwiadowcom  w  ukrywaniu się, dostarczała  żywność, przekazywała  informację  o Niemcach, o działaniach żandarmerii. Polacy współpracujący z  partyzantami, ryzykowali życie własne i swoich  rodzin. Groziło  im  to ze strony Niemców, lecz nie  tylko.   Jeden  ze współpracujących z sowietami, tak wspominał  nawiązanie kontaktu  z  partyzantami: ,,…przybyły do mej zagrody w Białobłotach 4 osoby ubrane w mundury polskiego wojska. Była godzina 10,  gdy położyliśmy się spać. W pewnym momencie zapukano do drzwi, które otworzyłem. Żołnierze zapytali ,kto tu mieszka, a po odpowiedzi, że Polacy, obeszli  mieszkanie, sprawdzali  ilu ludzi się znajduje. Poprosili o jedzenie, które podaliśmy. Żołnierze  najedli się, mając  gotową  broń na  stole.  Zapowiedzieli, że przybędą  następnego  dnia  o 21. Przybył  tylko jeden żołnierz, który stwierdził, że nie  zdradziliśmy. Następnie  przybyło 6  żołnierzy, opowiedzieli, że  są z lasu partyzantami. Zapowiedzieli, że w razie  zdrady nas  sprzątną.”  Każda z  działających w okolicach  Białobłot sowieckich grup wywiadowczych,  liczyła  od  kilku do  kilkunastu partyzantów. Byli to głównie  Rosjanie oraz częściowo osoby znające język  polski, na ogół  takie, które wcześniej, po dostaniu się, jako żołnierze Wehrmachtu do niewoli, przeszły na stronę sowiecką.  Na wyposażeniu grup były: radiostacje, pistolety automatyczne, broń krótka, granaty, noże, mapy, środki opatrunkowe, środki pieniężne, (marki niemieckie, złote polskie, dolary), mundury sowieckie, polskie i niemieckie. Członkowie grup używali pseudonimów, oprócz  dowódcy  nie posiadali dokumentów. Uzyskiwane  informacje, przekazywali  za  pomocą  radiostacji,  do  sowieckiej ,,centrali”. Najważniejszą osobą wśród  partyzantów  był  Owidij  Gorczakow, sowiecki  superagent. Na kanwie jego losów został m.in. nakręcony słynny film szpiegowski  ,,Siedemnaście mgnień wiosny”. / Działalność  ,,grup spadochronowych” do dziś upamiętnia,  postawiony w 1987 r. przy szkole w Białobłotach  pomnik  ,,wdzięczności” /.      W  połowie stycznia 1945r. rozpoczęła  się  ofensywa  wojsk  sowieckich, od wschodu  zaczął   przybliżać się front. Niemcy zamieszkujący  Białobłoty  i okoliczne  miejscowości, w większości porzucali swoje gospodarstwa  i uciekali na  zachód.  Pozostali  tylko  nieliczni. Dnia 19 stycznia 1945 roku w godzinach rannych wojska sowieckie wkroczyły na tereny Białobłot i okolic. Mieszkanka Białobłot Stanisława Matelska zd.Czajczyńska, tak wspominała te wydarzenia: ,,Wczesnym rankiem ( a mróz był wtedy minus 20 stopni, nie było wiatru, szronisto ) usłyszeliśmy silny warkot, trzask i huk. Był to odgłos zbliżającego się ciężkiego sprzętu wojskowego. Przerażeni hałasem ubraliśmy się ciepło, zjedliśmy śniadanie, myśląc może ostatnie. Zapatrzeni na wschód, z lękiem na twarzach czekaliśmy. Z lasu ukazały się czołgi. Była godzina mniej więcej dziewiąta rano. Czołgi jechały bardzo wolno i uważnie, tak prawie co 500 metrów, jeden za drugim. Pierwszy czołg na  Dziewiniu  zjechał na prawą stronę za rów. Ustawił działo wylotem na północ i tak stał, aż nie przejechały inne czołgi. Drugi czołg wjechał w nasze podwórze i ustawił działo w kierunku południowym. Potem jechał trzeci i następne, jeden za drugim, nie przeszkadzały sobie. Zjeżdżały na boki drogi, tak że środek drogi był wolny dla nadjeżdżających. Ziemia się trzęsła. Ja ze strachu ukryłam się za drzewem przy płocie. Wzięłam skorupkę ze zbitego garnka glinianego i zaczęłam pisać kreski na sztachecie. Tak kreśliłam, aż do popołudnia. Kresek miałam ponad dwieście trzydzieści. Tyle pamiętam przejechało samych czołgów. Później jechały szybciej i różne. Wojskowe, ciężarowe kryte i z paliwem, żywnością i kuchnie. Jechały aż do późnej nocy. Nagle wjechał samochód z wojskiem w nasze podwórze. Było ich dużo. Wyskakiwali szybko, jak mogli najprędzej. Jedni biegli do mieszkania, inni do studni. Pytali czy tu mieszkają Polacy. Przeszukali mieszkania, pownosili skrzynie, ustawili na stole. Jeszcze inni rozkładali druty. Na stole w mieszkaniu ustawili aparaty  i rozmawiali po rosyjsku. Była to kwatera główna. Byli żołnierze z odznaczeniami, zasłużeni, starsi wiekiem. Rozstawieni na podwórzu, przy czołgu, w mieszkaniu i wszędzie. Powiedzieli, że są głodni. Jedli wczoraj po wyjeździe z miasta Łodzi. Kazali przynieść ziemniaków, zabijali kury. Mama moja obierała ziemniaki, ja skubałam kury. Gotowali kucharze wojskowi. Nam, ani nikomu innemu nie było wolno dochodzić do kuchni. Ja nosiłam drwa do ognia, dokładali sami. Tak długo jak stali, jedliśmy tylko to, co nam podał kucharz, razem z wojskiem. Nie było wolno wychodzić z domu samemu. Wojsko spało w mieszkaniu, a nas całą rodzinę wartownicy zaprowadzili na noc do obory.  Nie spaliśmy ze strachu i nie rozmawialiśmy ze sobą. Kiedy już minęła noc i nadszedł dzień patrzeliśmy na twarze żołnierzy odważnych, cieszących się i śmiałych, przemarzniętych do szpiku. Mimo wszystko, zwyciężyła w nas chwila wyzwolenia, cieszyliśmy się razem z nimi. Jedni grali, mieli harmonijki. Inni śpiewali, jeszcze inni płakali. I tak zapomnieliśmy, co może być dalej. Po kilku dniach, był to na pewno czwartek, ukazał się tłum ludzi uzbrojonych, nadchodzących od strony lasu. Szli za frontem. Szli z bronią na ramionach. Była to piechota. Szli mężczyźni i kobiety w różnym wieku. Kobiety na głowach miały czapki, takie same jak mężczyźni. Na sobie miały kufajki. Górne okrycie jako takie. Jedne nosiły spodnie, inne spódnice. Niektórym ciało było widać. Jeden but cały, a drugi  inny, rozdarty. Niektóre miały naciągnięty na odmrożoną nogę rękaw od kufajki. Aż żal było patrzeć. Zmarznięci, głodni, obdarci, szli jak mogli najszybciej. Mówili, że idą wypędzić wroga z Poznania, bo tam się mocno broni. Szli też słabi, zmęczeni i chorzy. Tylko im było wolno odpocząć. Oni zostawali na noce. Szli tak trzy, czy cztery dni  i  noce  bez  przerwy. Godni pożałowania. Później coraz mniej. …  Szedł też żołnierz, który zgłosił się na ochotnika.  Wyjął  medalik, trzymał go w ręce i mówił, że jego pradziad pochodził z Polski, dlatego on  idzie. Pradziad mieszkał wcześniej w Kleczewie koło Konina, a on chciał zobaczyć jego rodzinne strony. Jego dziadzio mu opowiadał, że jak był dzieckiem, to pradziad służył w rosyjskim wojsku dwanaście lat i nie wrócił do Polski. Ożenił się z Rosjanką  i dostał  tyle ziemi, ile oczy mogły zobaczyć  i cztery woły. … Były  to chwile  smutku  i  radości,  których się nie zapomina.”  W tym czasie, w niejasnych  okolicznościach,  przez sowietów, rozstrzelanych  zostało 5 mieszkańców wsi,  z pochodzenia Niemców. Ciała czterech zakopano w zbiorowej mogile, w centrum miejscowości. /W 2012r. ekshumacji  dokonali  członkowie  Stowarzyszenia  ,,Pomost”/. Po przejściu wojsk  frontowych grupa partyzantów sowieckich  utworzyła w Białobłotach  swój  posterunek. Celem tej placówki, wg relacji z kroniki -,,była demobilizacja Niemców, wymierzanie kar (sądzenie Niemców) i  zabezpieczenie porządku publicznego”. Posterunek ten działał przez okres dwóch tygodni. W lutym 1945 roku partyzanci opuścili tutejszą miejscowość. W celu dalszego utrzymania porządku, z miejscowej ludności powstał tymczasowy posterunek milicyjny, który działał  około dwóch miesięcy. W kwietniu placówka ta uległa rozwiązaniu, a dalszą władzę na tych terenach objął posterunek MO w Grodźcu. W praktyce  trudno  jednak  powiedzieć, że  dzięki  powyżej  wymienionym  posterunkom,  w  okolicy  utrzymany  był  porządek.  Powszechnym w  tym  czasie  był  np. ,,szaber”  mienia  z  poniemieckich  gospodarstw.  Jedna  z  kronik  opisuje  stan budynku  szkolnego w Białobłotach w  1945r.  następująco: ,,zabrano meble, urządzenia mieszkaniowe, usunięto  tablice, piec i wszystkie  pomoce  oraz  kancelarię, usunięto  szyby, a nawet  całe  ramy  z  okien”. W latach 1945 -1947 ,,leśne  tereny” wokół Białobłot, były miejscem ukrywania się poakowskich, niepodległościowych i antykomunistycznych  oddziałów zbrojnych. Żołnierze tych  oddziałów przeciwstawiali się stalinowskiemu zniewoleniu Polski. W powojennej propagandzie komunistycznej nazywani  byli  ,,bandytami”, dziś  określani są, jako ,,niezłomni” lub ,,wyklęci”. Działali tu żołnierze ,,Groźnego”, ,,Orlika, ,,Dzielnego”,  ,,Lisa”, którzy zwalczani byli przez  formacje UB  z Konina, Kalisza, Jarocina, żołnierzy  XIV pułku  KBW z Poznania, lokalne  posterunki  MO  oraz sowieckie  NKWD. W  rejonie doszło do kilku zbrojnych potyczek,  m.in. w okolicach Białobłot, Ciświcy, Kaźmierki. Wiosną  i  latem 1945r., w  lasach  między  Białobłotami  a Choczem, stacjonował oddział ,,Orlika”(dowódca por. Jankowski).Była to kompania ,,ludowego” WP, która  zdezerterowała w  kwietniu 1945r. Liczyła początkowo nawet 110 żołnierzy, była  dobrze uzbrojona. 10 maja 1945r. oddział  liczący wówczas 50-80 osób, w bitwie pod  Białobłotami, odniósł  zwycięstwo  nad  Grupą  Operacyjną  MO. 1 milicjant  został  zabity, 12 zostało wziętych  do niewoli.  Żołnierze ,,Orlika” utrzymywali  dość szerokie  kontakty z okoliczną ludnością, np. niewielkimi  grupami  przychodzili  na  urządzane  w  Białobłotach wiejskie potańcówki. 14 lipca 1945r. oddział ,,Orlika” został  rozbity  przez  Grupę  Operacyjną  NKWD  pod  Kościelcem – 7 zabitych, 19 aresztowanych (los  nieznany). Dowództwo nad resztkami  oddziału (ok. 10 ludzi) objął  Witman Józef  ps. ,,Lis”. Oddział ,,Lisa” działał  do  połowy 1947r.  W dniach 5-6 grudnia 1945r., oddział AK Gedymina Rogińskiego, ps.„Dzielny”, w lasach między Ciświcą a Białobłotami, stoczył potyczkę z plutonem operacyjnym KPMO w Koninie. W wyniku starcia, śmierć poniosło dwóch milicjantów: Wawrzyniak Franciszek s.Józefa, lat 42 – komendant  posterunku MO w Grodźcu oraz Rybicki Tadeusz s. Adama,lat 22 – funkcjonariusz posterunku  MO w Grodźcu. W tzw. obławach na ,,leśne  bandy”(lub w ,,polowaniach na ludzi”, jak uświadamiało miejscową ludność UB ) dowódcy wyższych szczebli, niejednokrotnie wykorzystywali miejscowych milicjantów, a nawet  ,,ochotniczą  młodzież” – wysyłając  ich  na pierwszą linię walki. Ewentualna śmierć  takich  osób w czasie walki, miała zniechęcać miejscową ludność do partyzantów.
O  tym,  jak  dużym  zagrożeniem  dla  komunistycznych władz, były działające w okolicy ,,leśne oddziały”, mówi choćby fakt, że o rozbiciu grupy ,,Groźnego” i śmierci jego dowódcy sierż. Eugeniusza Kokolskiego, donosił osobiście Stalinowi, ówczesny minister spraw wewnętrznych ZSRS   Ławrientij  Beria
BIAŁOBŁOTY … [ cz. III – 1946-1971]   POWSTANIE OSP.  Ochotnicza  Straż  Pożarna  w  Białobłotach  powstała w 1946  roku z  inicjatywy druhów  Staszaka  i  Goździka, działaczy  ówczesnej  gminnej OSP  w Grodźcu ( Białobłoty, Orlina Mała, Dziewiń Duży  należały   wówczas  do  Gminy  Grodziec ). Za  ich  namową  doszło  do  zwołania  zebrania  wiejskiego,  na  którym  podjęto decyzję  o powołaniu Ochotniczej Straży Pożarnej w Białobłotach. Wybrano skład  pierwszego Zarządu w osobach: Kazimierz Perczyński –prezes, Franciszek Wiśniewski -naczelnik, Walenty  Perczyński -sekretarz, Józef Bigalski -skarbnik, Antoni Walkowiak -gospodarz. Oprócz  osób  wchodzących  do  składu  Zarządu  bardzo  aktywnymi  w tworzeniu  nowej jednostki byli: Stanisław Śliwowski, Alfons  Śliwowski, Józef Perczyński  i  Józef Wysocki. Wkrótce  po założeniu jednostki , przy  wsparciu  miejscowej  ludności, wybudowano  drewnianą  remizę  strażacką. W czasie  uroczystości  otwarcia,   poświęcenia  remizy dokonał  Ks.Prawda – proboszcz  Parafii Królików, a mowę okolicznościową  w  imieniu  strażaków  wygłosił  Stanisław Czajczyński. Jednostka  w  pierwszych  latach  swej  działalności  posiadała  na  wyposażeniu  sikawkę  ręczną  montowaną  na  wozie  konnym  i  brała  udział  w  licznych  akcjach  gasząc  pożary  domostw  i  lasów Umundurowanie  strażaków  było  skromne , organizowane  we  własnym  zakresie. Kupowano  materiał, z  którego  jeden z druhów szył  mundury. Początkowo podczas  akcji  gaśniczych  używano  również  poniemieckich  hełmów wojskowych. Remiza  strażacka  służyła  lokalnej  społeczności  do  organizowania  zabaw  tanecznych , loterii , występów  teatralnych. Na  początku  lat  60-tych  zawiązała  się  II  sekcja  straży  w  Orlinie  Małej. Wkrótce  też  rozpoczęto  starania  o  budowę  nowej  remizy . Przy  budowie  przypadającej  na  lata 1963 – 1966  duży  wkład  włożyli  mieszkańcy  okolicznych wsi, którzy  społecznie  wykonywali większość  prac,  jak  też  świadczyli  znaczącą  pomoc finansową. Wartość wybudowanego Domu Strażaka  oszacowano  na 530 tys. ówczesnych  złotych.  Po rozbudowie znalazły się tam również  pomieszczenie  dla  Prezydium GRN,  poczty  i  biblioteki. Była  też duża sala  i pokój  dla zespołów   amatorskich. Istniejące od  1967 roku koło ZMW  utworzyło ze swych członków zespół artystyczny, działający pod  kierownictwem Stanisława Hyżaka – naczelnika poczty. W  końcu  lat  60 – tych  nastąpiło  połączenie  obu  sekcji  straży  i  wybór   wspólnego  Zarządu  OSP  Białobłoty  w  osobach:  Szczepan  Matelski –prezes, Zygmunt  Matelski – naczelnik,  Zenon Szkudlarek – sekretarz, Jan Radoszewski – skarbnik, Władysław Szymczak –gospodarz. 
   GROMADA  BIAŁOBŁOTY.  W 1954 r. władze  zniosły gminy a wprowadziły  w ich miejsce gromady.  Powołano gromadzkie rady narodowe ( GRN), które wybierane były na okres 3 lat i pełniły rolę organów władzy państwowej.  GRN powoływała prezydium, spełniające rolę organu administracyjnego, które zapewniało wykonanie uchwał rady i zarządzeń organów nadrzędnych, przygotowanie sesji, rozpatrywanie wniosków komisji, opracowywanie budżetu i sprawozdań z jego realizacji, kierowanie działalnością  instytucji w zakresie dotyczącym gromady. Funkcje pomocnicze  pełniło biuro gromadzkie, na czele którego stał sekretarz. Wojewódzka Rada Narodowa w Poznaniu z dniem 5.X .1954 r. powołała na terenie powiatu  konińskiego Gromadę Białobłoty. Objęła ona miejscowości: Białobłoty, Dziewin Duży, Orlinę Małą z gminy Grodziec oraz Orlinę Dużą z gminy Rzgów. Od dnia 1 stycznia 1955r. rozpoczęła działalność GRN w Białobłotach, mieszcząca się w domu ob. Stanisława Mimiera. Przewodniczącym GRN wybrano ob. Kazimierza Perczyńskiego, a sekretarzem – ob. Edmunda Nowickiego / później Zenona Szkudlarka/. Od marca 1958r.  nastąpiła zmiana na stanowisku przewodniczącego GRN. Miejsce byłego przewodniczącego ob. Kazimierza Perczyńskiego  objął ob. Roman Łuczak. W kwietniu 1964r. dotychczasowy przewodniczący GRN-Roman Łuczak  zrzekł się stanowiska. Nowym przewodniczącym wybrano ob. Teofila Wesołowskiego, który do  pracy dojeżdżał  ze wsi Wierzchy.  Gromada  Białobłoty  miała  obszar  46,8 km kw., a wg  danych  z  1961 roku   zamieszkiwało  ją  1090  osób. Dziś warto choć w  zarysie,  poruszyć  kilka wątków  związanych z  funkcjonowaniem Gromady  Białobłoty, a w przyszłości temat można  opracować  szerzej, zwłaszcza, że archiwalna  dotyczące  funkcjonowania  tej  gromady,  zawierają  kilka tysięcy  stron  dokumentów .
   KOŁCHOZ?  W 1955r. Gromadzie  Białobłoty  próbowano  narzucić, powielaną  na  sowieckich  wzorcach,  kolektywną  [ kołchozową] formę  gospodarowania w  rolnictwie. Odpowiedź  białobłockich  radnych  na lutowej  sesji  była  dość  oryginalna. W uchwale  zapisano, że: ,,obywatele  radni, po wysłuchaniu, oświadczyli, iż teren nasz  nie  nadaje się na  Spółdzielnię  Produkcyjną”.  Postawa  radnych  musiała  wywołać  irytację  ,,władz  wyższych”,  gdyż  na następnej  sesji, zapis  wycofano  i  zastąpiono go zaleceniem, by: ,,wzmóc  akcję  uświadamiającą  odnośnie  budowy  Spółdzielni  Produkcyjnej’. Mieszkańcy nie ulegli  jednak komunistycznej  propagandzie i żaden ,, kołchoz” w Białobłotach  nie  powstał.
   ZMIANA  POWIATÓW. W  sierpniu  1955r. na sesji  GRN  dyskutowano  o projekcie  utworzenia  nowego  powiatu  pleszewskiego   i  planach  włączenia  do niego  obszaru  Gromady  Białobłoty. Pełnomocnik  wiejski  z  Orlin , obywatel  Dereziński Bolesław przekazując  wypowiedzi  ludności  i  w  swoim  imieniu też, stwierdził, że: ,,nie  zgadzają  się na projekt nowo projektowanego powiatu pleszewskiego”. Podobnie wypowiedział  się  obywatel Mieczysław Markowski, pełnomocnik wiejski z Białobłot: ,, ludność na jego terenie mówi, iż nasz teren ma za niską klasę ziemi, aby włączyć nas do powiatu pleszewskiego”  i  ,,że nie  będą  odpowiadały  warunki  komunikacyjne”.  Ostatecznie  jednak- jak  podaje  zapis  w  protokole-wypowiedzi radnych miały być ,,przychylne,  z  tym, że będziemy  mieć  na  miejscu  GS , albo  też będziemy  nadal  należeć  do  GS Grodziec”. W  oficjalnej  uchwale  podano  zaś  kłamliwe  dane  dotyczące  odległości  do  siedziby  powiatu  pleszewskiego – 28 km, zaś do powiatu  konińskiego -38 km / do  dziś  średnia  odległość   do  Konina  i  Pleszewa  to  ok.  33-36 km / oraz  że  ,,na przejście  do powiatu pleszewskiego,  wpływają  warunki  komunikacyjne  oraz  ciążenie  gospodarcze”. Z początkiem 1956r. gromadę włączono do nowo utworzonego /z części  powiatów : jarocińskiego, konińskiego, kaliskiego i krotoszyńskiego / powiatu pleszewskiego . Z perspektywy  czasu  można  powiedzieć, że największe  korzyści  z  tego  odniósł  Pleszew /np. przyrost  ludności z 10,3 tys. do 14,6 tys. w latach 1956-1975/. Trudno  jednak  zauważyć  większe  korzyści  rozwojowe  dla  miejscowości  byłej  Gromady Białobłoty – gdy np. do dziś brak jest nawet  elementarnych, w  przyzwoitym standardzie  połączeń  drogowych,  np. drogi  Białobłoty –Chocz, czy Orlina –Zagórów/.
   SKLEPY. ZAOPATRZENIE. Po wojnie, sklepy zaopatrujące  ludność w  podstawowe  artykuły  znajdowały się w pomieszczeniach wydzielonych  w prywatnych  domach. Funkcjonowały sklepy w  Dziewiniu Dużym, Orlinie Małej, Białobłotach. W 1964 roku wybudowano nowy sklep gromadzki w Białobłotach. Inwestorem była Gminna Spółdzielnia w Choczu. W towary  gospodarcze i rolne mieszkańcy zaopatrywali się  w  GS Grodziec, GS Chocz oraz w Zagórowie. Radni często  jednak  na  sesjach  narzekali  na słabe  zaopatrzenie  oraz  podawali  przykłady  dyskryminowania  mieszkańców Gromady  Białobłoty, przez  pracowników  GS-ów.
    LASY  PAŃSTWOWE. Po wojnie, lasy otaczające  Białobłoty, które  wcześniej należały do  hrabiego  Kwileckiego z Grodźca,  do  żydowskiej  rodziny Mamrotów z Kalisza  oraz do wspólnot wiejskich, przejęło państwo. W  1946 roku uległo likwidacji Nadleśnictwo Biała Królikowska. Większą część  lasów przyłączono do  Nadleśnictwa Konin, a pozostałość do Nadleśnictwa Zbiersk. W 1954 roku ponownie powstało Nadleśnictwo  Biała Królikowska. W skład jego weszły lasy z Nadleśnictw: Konin, Zbiersk i Ciemierów.  Nadleśnictwo  Biała  Królikowska  brało udział  w realizowaniu  polityki  zwiększania  lesistości  kraju.  Zalesiano dużo,  często również  ziemie, które nadawały  się  pod  uprawy rolne. Znaczny  wzrost  zalesienia wewnątrz  miejscowości  należących  do  Gromady Białobłoty, nie  wpływał  korzystnie  na  ich  późniejszy rozwój.
   POCZTA. Dnia 1 marca 1949 roku uruchomiono Urząd Pocztowo-Telekomunikacyjny z siedzibą w Orlinie Dużej. Placówka ta obejmowała swoją działalnością następujące wsie: Białobłoty, Czarny Bród, Łazińsk, Orlinę,  Dziewiń  i Studziankę. Przed uruchomieniem poczty, ludność Orliny obsługiwali listonosze z Trąbczyna, a tereny Białobłot i Dziewinia podlegały pod UPT Grodziec. Pierwszym naczelnikiem nowo uruchomionej poczty był ob. Sikorski. Od 1950 roku stanowisko objął  Stanisław Hyżak.  Od 1956 roku  uległ zmianie dotychczasowy rejon działalności poczty w Orlinie Dużej .W skład nowego rejonu weszły następujące wioski: Orlina, Białobłoty,  Dziewiń  i część Łazińska. Pozostałe wioski przyłączono do  innych rejonów: Dziewiń Mały do Królikowa , Studziankę do Wronowa ,Czarny Bród i część Łazińska do Trąbczyna.
    ELEKTRYFIKACJA. W latach 1968-1969 przeprowadzono elektryfikację  Gromady Białobłoty. Dziewiń  był  pierwszą wsią w gromadzie, w której zabłysło światło elektryczne. To wydarzenie  w  bardzo  w  dużym  stopniu  zmieniało codzienne  życie  ludzi, wkrótce  w  domach  pojawiły się  pierwsze radia, telewizory, silniki elektryczne, lodówki, pralki itd.  Zmienił się sposób funkcjonowania i mentalność  mieszkańców.
    PARTIA. W 1948 roku powstaje w Białobłotach komórka partyjna, w skład której wchodziło 3  członków. W  1968 roku, w 20 rocznicę powstania PZPR  gromadzka organizacja partyjna zrzeszała 78 członków i 6 kandydatów. W jej skład wchodziły  podstawowe organizacje partyjne w Białobłotach, Orlinie Dużej, Orlinie Małej, Dziewiniu i Nadleśnictwie Biała Królikowska. Sekretarzem Komitetu Gromadzkiego PZPR  był  tow. Teofil Wesołowski. Systematycznie tzw. czynnik  partyjny  wyższego  szczebla / szczególnie  powiatowego/  prowadził  na  sesjach działalność  indoktrynacyjną. Radni  gromadzcy musieli  wysłuchiwać wielostronicowych  referatów, w których  byli  zasypywani  masą  propagandowych  kłamstw, dotyczących np. rewolucji  październikowej, PKWN-u, czy  lokalnych – o zasługach władz  powiatu pleszewskiego  dla  budowy szosy Konin – Jarocin, … oraz  o  niesamowitym  postępie, jaki  dokonał  się dzięki  partii, na tych  dotąd  zaniedbanych  terenach.
    LIKWIDACJA. Likwidacja Gromady Białobłoty nastąpiła w sposób iście bolszewicki. Jeszcze 15.XII.1971r. odbyła  się sesja, na której  uchwalono budżet na 1972r. Natomiast 28.XII.1971r.  nagle ogłoszono likwidację Gromady Białobłoty i przyłączenie miejscowości do  Gromady Gizałki. Z  protokołu  nie wynika, żeby odbyła  się  jakakolwiek  dyskusja  nad  sensownością takiego posunięcia, mieszkańców o zdanie  nie  pytano. Rok później Gromadę Gizałki  przekształcono w gminę, ze stolicą w  Gizałkach, czyli wsi położonej pod względem  geograficznym, w peryferyjnej części nowego  obszaru  administracyjnego. Nie wpłynęło to dobrze na równomierny rozwój gminy, było niekorzystne dla oddalonych wschodnich  terenów  /dziś  gołym okiem widoczny jest podział na gminę ,,A” i gminę ,,B”/ .
    RADNI. W latach 50-tych i 60-tych XXw. funkcję  radnych Gromadzkiej Rady Narodowej w Białobłotach pełnili: Perczyński Kazimierz, Szkudlarek Zenon, Hyżak Stanisław, Zagozdon Henryk, Dereziński Bolesław, Matelski Adam,  Krysiecki Antoni, Nowicki Edmund, Markowski Mieczysław, Nadolny Franciszek, Łuczak Roman, Wiśniewski Stefan, Bącler Józef, Pieczyńska Zuzanna, Mimier Jan, Szczeciński Franciszek, Szymczak Władysław, Szulc Władysław, Szulc Mieczysław, Sobczak Stanisław, Ledwolorz  Aleksander, Sawicki Józef, Napieralska Zofia, Matelski Zygmunt, Stawicki Stanisław, Perczyńska Zofia, Chojnacki Rafał, Matelski Leon, Balcerzak Stefan, Wesołowski Teofil, Dereziński Tadeusz, Pietrzak Czesław, Perczyński Walenty, Owczarek Kazimierz, Radoszewski Jan,Pęcherzewski Kazimierz, Nadolna [ Kuchcińska] Czesława, Tama Stanisława. 
   SOŁTYSI. Kończąc  historyczny  rys  dotyczący  Białobłot, warto wymienić  dotychczasowych,  znanych ze  źródeł  sołtysów:  koniec XVIIIw. -Andrzej Lange,  w  okresie  międzywojennym – Andrzej Kowalski, w czasie II wojny światowej- Kissmann /wysłany na front, gdzie poległ/, Hahn  - nazywany przez Polaków – Kokot  /pod  koniec wojny zabity przez  sowietów  i pochowany w zbiorowej mogile/, pastor Albert Schulz  – /zastrzelony przez Rosjan, a pochowany  w  nocy  na cmentarzu w Białobłotach /,   po wojnie : Mieczysław Markowski [do1976r.], Czesław Bukowiecki [1976-1983], Kazimierz Woźniak [1983-2007  i  2011-2015], Dariusz Kostanowicz [2007-2011].

                                                                             Piotr Czajczyński,   Białobłoty – styczeń 2017.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz