02/02/2017
BIAŁOBŁOTY [
cz. I – XVIII - XIX w. ]
/ miejscowość olęderska; lokacja: w
1770r.?, 1787r.; dawne nazwy: Królikowskie Olędry, Białobłockie Olędry,
Holendry Białobłoty, Kolonia Białobłoty, Białebłota ; w 1827r. było tu
100 zabudowań i 778 mieszkańców, ok. 1880r.- 146 zabudowań i 1314
mieszkańców, w 1938r. -173 gospodarstwa; obecnie wieś ma obszar- 15,5
km kw., mieszkańców – 350. /
Pierwsze, wstępne osadnictwo
na obszarze określanym, jako Białobłoty, miało miejsce ok. 1770 -1772r.
Ponieważ dokument lokacyjny z tego wydarzenia nie zachował się, trudno
jednoznacznie określić, kto był inicjatorem tego przedsięwzięcia. Czy
Józef Wężyk,dziedzic dóbr grodzieckich ( zm. w 1771r.), czy wdowa
po nim, która po jego śmierci początkowo zarządzała majątkiem, czy miał w tym
udział jego zięć, Franciszek Stadnicki ( któremu żona, Teresa z
Wężyków, po ślubie w 1770r. wniosła dobra grodziecko-królikowskie w posagu )?
Artur Breyer, niemieckiego pochodzenia nauczyciel, historyk i
regionalista, żyjący w okresie międzywojennym i opisujący
m.in. Ziemię Konińską, odszukał najstarszą informację
o Białobłotach. Był to akt kupna-sprzedaży gruntu,
datowany na 10 marca 1775 r. i podpisany przez sołtysa i ławników tej
gminy. Miejscowość w tym czasie, musiała więc już istnieć.
Na podstawie zachowanego dokumentu lokacyjnego, wiemy
natomiast, że relokowanie i powiększenie
Białobłot nastąpiło w 1787r. Dokument wydany
przez Franciszka hrabiego Stadnickiego, starostę
ostrzeszowskiego i właściciela dóbr grodziecko-
królikowskich w dniu 17 października 1787 r. na zamku w
Grodźcu, wyjaśniał, że celem sprowadzenia
osadników–olędrów do lasów nieużytecznych było: ,, pomnożenie
intrat [dochodów] z powiększonej ludności, powodując się prośbą
wolnych przychodniów osiąść na Borach Królikowskich żądających [
chcących]... i na prośbę olędrów już teraz
osiadłych”.
Oni przybywali tu ,,za chlebem”. Starosta Stadnicki nadał wówczas całej Gromadzie Holędrów Białobłockich prawo wieczyście służyć mające. Osadnicy zakładający Białobłoty przez pierwsze 7 lat zwolnieni byli z podatków (wolnizna). W okresie 4 lat mieli oczyścić teren z drzew ( karczowanie i rudowanie ) oraz wybudować się. Każdy osadnik mógł zagospodarować jedną chubę, czyli 30 mórg ziemi [16,8 ha]. /W praktyce wygospodarowane działki miały na ogół wielkość pół chuby/. Wolni mieszkańcy Białobłockich Olędrów, mogli cieszyć się wieczystym prawem czynszowym. Mieli też swój samorząd gminny. Własność gruntów przydzielanych olędrom nie była pełna, gdyż prawnym jego właścicielem był nadal pan, który jednak nie mógł usuwać z nich olędra, dopóki ten użytkował go zgodnie z postanowieniami przywileju. Olęder był zobowiązany do dbania o grunt, jakby był jego własnością, mógł nim dowolnie rozporządzać, o ile uiścił panu należne świadczenia i zapłacił okupne – czyli Gruntgielt. Po okresie wolnizny poszczególni koloniści, każdego roku, na Święty Marcin, mieli obowiązek oddawać z każdej chuby: 67zł, 4 wiertele owsa ( lub 8 zł), 2 gęsi (2 zł),2 kapłony- czyli kastrowane i tuczone koguty(1 zł 6 gr), kopę jaj (24 gr). Ponadto obowiązani byli do wykonywania szeregu prac: do rowów bicia 4 dni lub 2 zł, do żniw 4 dni w czasie wolnizny lub 2 zł, z kosą 1 dzień lub 1 zł., do szlamu lub gnoju 1 dzień lub 2 zł 15 gr, do grabienia 2 dni lub 1 zł, 1 dzień do wyrąbania siągu kwadratowego drzewa lub orka 3 mórg. Istniała też tzw. powinność drogi. Dla olędrów z Białobłot 1 droga wynosiła mil 6, z czym i po co dwór rozkaże, parą koni lub 6 zł. Jak wynika z powyższego zestawienia obciążenia w postaci podatku i prac obowiązkowych były znaczne. [ Można powiedzieć, że były odpowiednikiem wartości około 100 gęsi lub 50-100 roboczych dniówek w rolnictwie ]. Dla porównania opłaty w Kościele katolickim w Królikowie w tym czasie wynosiły: za chrzest – 1 zł 6 gr, za ślub lub pogrzeb – po 4zł. Okupieni chłopi – olędrzy mogli przenosić prawo własności ziemi przez darowiznę na rzecz swych naturalnych spadkobierców oraz mieli prawo sprzedać ją innym osobom, pod warunkiem uzyskania zgody dworu i zapłacenia panu 10% jej wartości. Ponadto osadnicy mieli surowy zakaz zwożenia i handlowania alkoholem, czynienia szkód w lesie i polowań. Mogli natomiast prowadzić nagonkę podczas polowań, za co byli wynagradzani jedzeniem i piciem. Mieszkańców zobowiązano by „budować się porządnie i pod linią”. W praktyce powstała osada luźna, rozproszona ,w postaci większych lub mniejszych, nieregularnych skupień zagród, dostosowana do rzeźby i stosunków wodnych terenu. W Białobłockich Olędrach, w zasadzie od ich powstania, mieszkała ludność mieszana narodowościowo i wyznaniowo. Osiedli tu koloniści- luteranie, o niemieckich nazwiskach oraz ludność polska –katolicka. Liczba i nazwiska osiedlonych w latach siedemdziesiątych XVIII w. oraz dosiedlonych w 1787r. są nieznane. Wiadomo natomiast, że: w 1790 r. w ok. 26 gospodarstwach, żyło 157 katolików i 48 dysydentów. Z 1792r. znane są pierwsze nazwiska mieszkańców wsi: olędrów Józefa i Jakuba Hersiów, Andrzeja Lange oraz szlachcica Mikołaja Mąkowskiego. W Białobłotach na przełomie XVIII i XIX w. istniał folwark i mieszkała także drobna szlachta, jednak na specjalnych warunkach, nie wchodząc w skład chłopskiej gminy olęderskiej i nie podlegając jej samorządowi ( lub nie chcąc się jemu podporządkować). W 1792 r. w Białobłockich Olędrach żył Mikołaj Mąkowski, który pozwał wówczas przed sąd ziemiański Franciszka hr. Stadnickiego – dziedzica, olędrów Józefa i Jakuba braci rodzonych Hersiów, oraz Andrzeja Langę – byłego sołtysa i Józefa Koźmińskiego- komisarza dóbr Królików oraz inne osoby z powodu szkód w zasiewach i pastwiskach, słowną i fizyczną obrazę i potraktowania go, jak chłopa przez sołtysa oraz gwałtownego zabrania wołów. W odpowiedzi Franciszek hr. Stadnicki pozwał tegoż Mąkowskiego przed sąd ziemiański, uważając, że przez ślub wzięty z wdową olęderką, podlega (tak, jak jej poprzedni mąż) prawu olęderskiemu, w sprawach mianych z sołtysem i ławnikiem i osobami gminu, z groźbą kary pieniężnej, za niesłuszne do sądu ziemiańskiego wywołanie. Lokalny przekaz spisany w II poł. XX w. przez mieszkankę Białobłot-Krzyżówki, Stanisławę Matelską, tak przedstawiał założenie wsi: ,, Ziemia była niezagospodarowana, rosły różne lasy, były bagna i błota. Najpierw przyjechały dwie familie, z pochodzenia Niemcy. Jedna obrała plac pod budowę – teraz Hohenze . Druga rozbudowała się na placu – teraz Szymańska . Ludność była pracowita . Pobudowali dla siebie duże, drewniane domy, mieszkania razem z gospodarczymi. Potem rozpoczęli pracę . Wycinali lasy, rudowali pnie, osuszali bagna. Z drewna dłubali wiadra, wanny do prania i mycia, łyżki do jedzenia oraz miseczki, miarki do zboża i masła. Z wikliny i korzonka sosny robili koszyki. Planowali drogi i równali tak zwane rudunki pod uprawy zbożowe. Ziemię przenosili drewnianymi wiadrami i koszykami. Wiele lat zjeżdżała się ludność. Najwięcej było Niemców. Później przyjeżdżali Polacy, [niektórzy] do pracy u Niemców. Ponieważ na tych terenach były z białego piasku wzgórza, a gdzie niżej wody [ tereny podmokłe , bagna ], to w czasie podróżowania po wsi robiło się białe błoto , dlatego powstała nazwa Bia-łobłoty. [Lokalne nazwy przysiółków Białobłot to: Biała Góra, Krzyżówka, Garncarski Kąt, Kocioł, Zagórowski Trakt .] Młodzież zakładała rodziny . [Niekiedy] Niemcy z Polkami i odwrotnie”. Nazwy przysiółków Białobłot związane są w większości z topografią terenu, jednak określenie Garncarski Kąt ma związek z grupą zawodową, która tam w I poł. XIX w. zamieszkiwała. Dokumenty parafii Królików wymieniają aż 5 garncarzy z Białobłot: Idziego Adamczewskiego, Melchiora Dzieciątkowskiego, Szymona Matuszewskiego, Rocha Strzyżykowskiego oraz Kazimierza Wiśniewskiego. Mieszkańcom Białobłockich Olędrów wyznania katolickiego posługę religijną od początku zapewniała parafia rzymsko-katolicka w Królikowie, natomiast ewangelicy początkowo podlegali pod odległą parafię ewangelicką we Władysławowie ( koło Turku). W lipcu 1796r. hrabia Stadnicki i przedstawiciele olęderskich wsi: Borowca (50 gosp. ew.), Orlin(28), Konar(25), Białobłot(33), Grądów(54), Wielołęki(32) do niego wówczas należących, w sądzie w Pyzdrach, podpisali porozumienie w sprawie ustanowienia parafii ewangelickiej w Grodźcu [akt erekcji z datą ze stycznia 1797r.]. W Grodźcu wybudowano niewielki kościółek, który wkrótce przestał być wystarczający. W 1834r. postanowiono wznieść nowy kościół na 800 osób. W Kaliszu opracowano plan i kosztorys. Koszt budowy oszacowano na 47.209 zł. Duży wkład w budowę ewangelickiego kościoła w Grodźcu wnieśli mieszkańcy Białobłot. Spis z 1836r. podaje, że na budowę z kilkunastu wsi zebrano w sumie 9465 zł, z czego z 72 gospodarstw z Białobłot najwięcej – 2404 zł. / W 1839r. do parafii ewangelickiej w Grodźcu należało 548 ewangelików z Białobłot, na ogólną liczbę 4459 wiernych /. Budowa kościoła ewangelickiego na piaszczystym wzgórku w Grodźcu, rozpoczęta w 1846r. i trwała 20 lat. Zakończyła się we wrześniu 1866r. Życie religijne ewangelików z Białobłot w XIX w. toczyło się również wokół domu modlitwy i przyległego cmentarza. Istniał tu tzw. kantorat. W pewnych okresach ewangelicy z Białobłot chrzcili również swoje dzieci w kościele katolickim w Królikowie. W dokumentach z XIX w. większość olędrów zamieszkujących Białobłoty, określana jest jako okupnicy (wolni gospodarze), a ponadto występują: wyrobnicy ( najemni pracownicy), borowi, garncarze, cieśle, akuszerki, kantorzy, a nawet trudniący się żebractwem. W tym czasie funkcjonuje tu duża karczma ( przy skrzyżowaniu dróg Jarocin – Konin i Stawiszyn-Zagórów, przy granicy z Dziewiniem) oraz 2 młyny – wiatraki. Około 1880r. liczba ludności Białobłot przekroczyła 1300 osób, zamieszkałych w 146 gospodarstwach. W następnych dziesięcioleciach, prawdopodobnie zaczęła jednak spadać, w związku z tym, że słaby rozwój gospodarczy terenów pod rosyjskim zaborem, wymuszał emigrację ludności polskiej i niemieckiej, szczególnie do Ameryki, Francji, Niemiec. /Tematyka szkolnictwa w Białobłotach w XIX w. i okresie późniejszym, ze względu na obszerność, wymaga oddzielnego opracowania /.
Oni przybywali tu ,,za chlebem”. Starosta Stadnicki nadał wówczas całej Gromadzie Holędrów Białobłockich prawo wieczyście służyć mające. Osadnicy zakładający Białobłoty przez pierwsze 7 lat zwolnieni byli z podatków (wolnizna). W okresie 4 lat mieli oczyścić teren z drzew ( karczowanie i rudowanie ) oraz wybudować się. Każdy osadnik mógł zagospodarować jedną chubę, czyli 30 mórg ziemi [16,8 ha]. /W praktyce wygospodarowane działki miały na ogół wielkość pół chuby/. Wolni mieszkańcy Białobłockich Olędrów, mogli cieszyć się wieczystym prawem czynszowym. Mieli też swój samorząd gminny. Własność gruntów przydzielanych olędrom nie była pełna, gdyż prawnym jego właścicielem był nadal pan, który jednak nie mógł usuwać z nich olędra, dopóki ten użytkował go zgodnie z postanowieniami przywileju. Olęder był zobowiązany do dbania o grunt, jakby był jego własnością, mógł nim dowolnie rozporządzać, o ile uiścił panu należne świadczenia i zapłacił okupne – czyli Gruntgielt. Po okresie wolnizny poszczególni koloniści, każdego roku, na Święty Marcin, mieli obowiązek oddawać z każdej chuby: 67zł, 4 wiertele owsa ( lub 8 zł), 2 gęsi (2 zł),2 kapłony- czyli kastrowane i tuczone koguty(1 zł 6 gr), kopę jaj (24 gr). Ponadto obowiązani byli do wykonywania szeregu prac: do rowów bicia 4 dni lub 2 zł, do żniw 4 dni w czasie wolnizny lub 2 zł, z kosą 1 dzień lub 1 zł., do szlamu lub gnoju 1 dzień lub 2 zł 15 gr, do grabienia 2 dni lub 1 zł, 1 dzień do wyrąbania siągu kwadratowego drzewa lub orka 3 mórg. Istniała też tzw. powinność drogi. Dla olędrów z Białobłot 1 droga wynosiła mil 6, z czym i po co dwór rozkaże, parą koni lub 6 zł. Jak wynika z powyższego zestawienia obciążenia w postaci podatku i prac obowiązkowych były znaczne. [ Można powiedzieć, że były odpowiednikiem wartości około 100 gęsi lub 50-100 roboczych dniówek w rolnictwie ]. Dla porównania opłaty w Kościele katolickim w Królikowie w tym czasie wynosiły: za chrzest – 1 zł 6 gr, za ślub lub pogrzeb – po 4zł. Okupieni chłopi – olędrzy mogli przenosić prawo własności ziemi przez darowiznę na rzecz swych naturalnych spadkobierców oraz mieli prawo sprzedać ją innym osobom, pod warunkiem uzyskania zgody dworu i zapłacenia panu 10% jej wartości. Ponadto osadnicy mieli surowy zakaz zwożenia i handlowania alkoholem, czynienia szkód w lesie i polowań. Mogli natomiast prowadzić nagonkę podczas polowań, za co byli wynagradzani jedzeniem i piciem. Mieszkańców zobowiązano by „budować się porządnie i pod linią”. W praktyce powstała osada luźna, rozproszona ,w postaci większych lub mniejszych, nieregularnych skupień zagród, dostosowana do rzeźby i stosunków wodnych terenu. W Białobłockich Olędrach, w zasadzie od ich powstania, mieszkała ludność mieszana narodowościowo i wyznaniowo. Osiedli tu koloniści- luteranie, o niemieckich nazwiskach oraz ludność polska –katolicka. Liczba i nazwiska osiedlonych w latach siedemdziesiątych XVIII w. oraz dosiedlonych w 1787r. są nieznane. Wiadomo natomiast, że: w 1790 r. w ok. 26 gospodarstwach, żyło 157 katolików i 48 dysydentów. Z 1792r. znane są pierwsze nazwiska mieszkańców wsi: olędrów Józefa i Jakuba Hersiów, Andrzeja Lange oraz szlachcica Mikołaja Mąkowskiego. W Białobłotach na przełomie XVIII i XIX w. istniał folwark i mieszkała także drobna szlachta, jednak na specjalnych warunkach, nie wchodząc w skład chłopskiej gminy olęderskiej i nie podlegając jej samorządowi ( lub nie chcąc się jemu podporządkować). W 1792 r. w Białobłockich Olędrach żył Mikołaj Mąkowski, który pozwał wówczas przed sąd ziemiański Franciszka hr. Stadnickiego – dziedzica, olędrów Józefa i Jakuba braci rodzonych Hersiów, oraz Andrzeja Langę – byłego sołtysa i Józefa Koźmińskiego- komisarza dóbr Królików oraz inne osoby z powodu szkód w zasiewach i pastwiskach, słowną i fizyczną obrazę i potraktowania go, jak chłopa przez sołtysa oraz gwałtownego zabrania wołów. W odpowiedzi Franciszek hr. Stadnicki pozwał tegoż Mąkowskiego przed sąd ziemiański, uważając, że przez ślub wzięty z wdową olęderką, podlega (tak, jak jej poprzedni mąż) prawu olęderskiemu, w sprawach mianych z sołtysem i ławnikiem i osobami gminu, z groźbą kary pieniężnej, za niesłuszne do sądu ziemiańskiego wywołanie. Lokalny przekaz spisany w II poł. XX w. przez mieszkankę Białobłot-Krzyżówki, Stanisławę Matelską, tak przedstawiał założenie wsi: ,, Ziemia była niezagospodarowana, rosły różne lasy, były bagna i błota. Najpierw przyjechały dwie familie, z pochodzenia Niemcy. Jedna obrała plac pod budowę – teraz Hohenze . Druga rozbudowała się na placu – teraz Szymańska . Ludność była pracowita . Pobudowali dla siebie duże, drewniane domy, mieszkania razem z gospodarczymi. Potem rozpoczęli pracę . Wycinali lasy, rudowali pnie, osuszali bagna. Z drewna dłubali wiadra, wanny do prania i mycia, łyżki do jedzenia oraz miseczki, miarki do zboża i masła. Z wikliny i korzonka sosny robili koszyki. Planowali drogi i równali tak zwane rudunki pod uprawy zbożowe. Ziemię przenosili drewnianymi wiadrami i koszykami. Wiele lat zjeżdżała się ludność. Najwięcej było Niemców. Później przyjeżdżali Polacy, [niektórzy] do pracy u Niemców. Ponieważ na tych terenach były z białego piasku wzgórza, a gdzie niżej wody [ tereny podmokłe , bagna ], to w czasie podróżowania po wsi robiło się białe błoto , dlatego powstała nazwa Bia-łobłoty. [Lokalne nazwy przysiółków Białobłot to: Biała Góra, Krzyżówka, Garncarski Kąt, Kocioł, Zagórowski Trakt .] Młodzież zakładała rodziny . [Niekiedy] Niemcy z Polkami i odwrotnie”. Nazwy przysiółków Białobłot związane są w większości z topografią terenu, jednak określenie Garncarski Kąt ma związek z grupą zawodową, która tam w I poł. XIX w. zamieszkiwała. Dokumenty parafii Królików wymieniają aż 5 garncarzy z Białobłot: Idziego Adamczewskiego, Melchiora Dzieciątkowskiego, Szymona Matuszewskiego, Rocha Strzyżykowskiego oraz Kazimierza Wiśniewskiego. Mieszkańcom Białobłockich Olędrów wyznania katolickiego posługę religijną od początku zapewniała parafia rzymsko-katolicka w Królikowie, natomiast ewangelicy początkowo podlegali pod odległą parafię ewangelicką we Władysławowie ( koło Turku). W lipcu 1796r. hrabia Stadnicki i przedstawiciele olęderskich wsi: Borowca (50 gosp. ew.), Orlin(28), Konar(25), Białobłot(33), Grądów(54), Wielołęki(32) do niego wówczas należących, w sądzie w Pyzdrach, podpisali porozumienie w sprawie ustanowienia parafii ewangelickiej w Grodźcu [akt erekcji z datą ze stycznia 1797r.]. W Grodźcu wybudowano niewielki kościółek, który wkrótce przestał być wystarczający. W 1834r. postanowiono wznieść nowy kościół na 800 osób. W Kaliszu opracowano plan i kosztorys. Koszt budowy oszacowano na 47.209 zł. Duży wkład w budowę ewangelickiego kościoła w Grodźcu wnieśli mieszkańcy Białobłot. Spis z 1836r. podaje, że na budowę z kilkunastu wsi zebrano w sumie 9465 zł, z czego z 72 gospodarstw z Białobłot najwięcej – 2404 zł. / W 1839r. do parafii ewangelickiej w Grodźcu należało 548 ewangelików z Białobłot, na ogólną liczbę 4459 wiernych /. Budowa kościoła ewangelickiego na piaszczystym wzgórku w Grodźcu, rozpoczęta w 1846r. i trwała 20 lat. Zakończyła się we wrześniu 1866r. Życie religijne ewangelików z Białobłot w XIX w. toczyło się również wokół domu modlitwy i przyległego cmentarza. Istniał tu tzw. kantorat. W pewnych okresach ewangelicy z Białobłot chrzcili również swoje dzieci w kościele katolickim w Królikowie. W dokumentach z XIX w. większość olędrów zamieszkujących Białobłoty, określana jest jako okupnicy (wolni gospodarze), a ponadto występują: wyrobnicy ( najemni pracownicy), borowi, garncarze, cieśle, akuszerki, kantorzy, a nawet trudniący się żebractwem. W tym czasie funkcjonuje tu duża karczma ( przy skrzyżowaniu dróg Jarocin – Konin i Stawiszyn-Zagórów, przy granicy z Dziewiniem) oraz 2 młyny – wiatraki. Około 1880r. liczba ludności Białobłot przekroczyła 1300 osób, zamieszkałych w 146 gospodarstwach. W następnych dziesięcioleciach, prawdopodobnie zaczęła jednak spadać, w związku z tym, że słaby rozwój gospodarczy terenów pod rosyjskim zaborem, wymuszał emigrację ludności polskiej i niemieckiej, szczególnie do Ameryki, Francji, Niemiec. /Tematyka szkolnictwa w Białobłotach w XIX w. i okresie późniejszym, ze względu na obszerność, wymaga oddzielnego opracowania /.
….
BIAŁOBŁOTY
[ cz. II - XX w. ] Na
początku sierpnia 1914r. w Europie skończył się pokój. Niemcy wypowiedzieli
wojnę Rosji, przekroczyli m.in. granicę na Prośnie, ostrzelali i w dużym
stopniu spalili przygraniczny Kalisz, liczący wówczas 65 tys.
mieszkańców. Dymy unoszące się nad płonącym Kaliszem,
widoczne były również w Białobłotach, miejscowości mało zalesionej,
gdzie widoczność była dobra. W listopadzie 1918r. po ponad 4 latach stosunkowo
łagodnej okupacji naszych okolic, po przegranej Niemców, Białobłoty
znalazły się w granicach odradzającego się państwa polskiego. Spis z
1921r. podaje, że w Białobłotach mieszkało 1019 osób, w tym 560 Niemców i 459
Polaków, z czego 588 określało się, jako ewangelicy, a 431, jako
katolicy. Dzięki spisowi wójta Gminy Grodziec S. Swędrowskiego
z 1934 r. wiemy natomiast, kto wówczas był
właścicielem gospodarstw. Byli to: Andrzejewski Józef, Bącler Adam,
Cierzniak Stefania, Disterheft Reinhold, Mazurek Stanisław,
Rejmundowski Jan, Pietrzak Władysław, Nowicki
Józef, Dyc Franciszek, Hak Jan, Hernes Władysław,
Owczarek Józef, Lewicz Józef, Kolińska Marianna, Kowalski
Andrzej, Kłodzińska Rozalia, Pietrzak Józef, Marciniak
Walenty, Matelski Józef, Chyliński Kazimierz, Matelski Wojciech,
Musiałowski Kazimierz, Kowalski Antoni, Adamczyk Jan,
Wiśniewska Helena, Nowowiejska Marianna, Nowakowski Bronisław, Czajczyński
Stanisław, Ogórkiewicz Józefa, Popławski Antoni, Popławski
Józef, Munk Andrzej, Schuller Rudolf, Szablewski Ignacy,
Szefler Ferdynand, Torn Wilhelm, Dahlke Michał, Dahlke Hanna, Dahlke
Juliusz, Dahlke Jan, Dahlke Ludwik, Disterheft Edward, Disterheft Adam,
Disterheft Paulina I, Disterheft Gotfryd, Disterheft Jan,
Disterheft Wilhelm, Disterheft Rudolf, Hoch Alfons, Arendt
Ferdynand, Gust Andrzej, Granze Wilhelm, Grewe Marcin,
Gierke Henryk, Than Henryk, Hundt Gustaw, Recław August,
Kumke Gotfryd, Schulz Juliusz, Henke Gustaw, Hundt Henryk,
Hahn August , Hahn Henryk , Henke Julianna , Hoch Emanuel, Helwing
Henryk, Remus Gotfryd, Gauter Rudolf, Sztelcer Albert, Szwirk
Marcin, Hahn Marcin, Tahn Michał, Tahn Gotfryd I, Tahn Gotlib, Tahn
Gotfryd II, Tepper Juliusz, Tepper Krystian, Tepper Gotfryd, Torna Edward, Liss
Adam, Weber Leokadia, Wartke Edward, Walczak Józef, Recław Edward, Berendt
Karolina , Disterheft Wilhelm, Reizer Emil, Hohenza Stanisław, Bachorski
Antoni, Bącler Józef, Migalski Jan, Kowalski Michał , Ogórkiewicz
Władysław, Canter Michał, Szuer Albert, Disterheft
Emilia, Remus Ernestyna, Hahn Rudolf, Disterheft Paulina II, Weidner
Herman, Remus Augusta, Remus Emilia, Remus Wanda, Remus Jan, Jesse
Samuel, Jesse Karolina, Szulc Bertold, Jesse Ferdynand, Jesse
Henryk, Kuske Adam, Szacht August, Kisman Gustaw,
Komicz Adam, Leske August, Lidke Gotfryd, Munk Gotfryd,
Munk Piotr, Dahlke Wilhelm, Jesse Oswald, Muller
Krystian, Neuman August, Pydde Henryk I, Canter Emil, Pydde
Henryk II, Pydde Rozalia, Recław August, Cerbe Ludwik,
Recław Reinhold, Recław Marcin, Remus Edward, Remus Wilhelm, Remus
Jan, Markiewicz Leon, Hundt Albert, Berger Ferdynand, Szulc Henryk, Szulc
Efraim, Szulc Gustaw,Szulc Albert, Piaszczyński Bolesław, Han
Samuel, Szczeciński Stanisław, Rybarczyk Antoni, Hoch
Wilhelm, Kolinka Józef, Osman Jan, Gust Paweł, Drapik
Zygmunt, Sznurek Roman, Migalski Józef, Skowroński Stanisław,
Tamborski Stanisław, Szymański Michał, Szczeciński
Franciszek, Abramowicz Franciszek, Sapikowski Stanisław,
TamborskiJan, Owczarek Kazimierz, Grabara Jan, Sieczkowski
Symforjan, Kaczkowski Jan, Perczyński Kazimierz,
Rzepecki Józef, Wolbach Marianna, Maciejewski Stefan, Frank
Emanuel, Busler Paweł, Bloch Wilhelm, Kase
Albert, Schwarz Henryk, Cerbe August, Horn Gustaw,
Canter Henryk. W miejscowości żyła również pewna grupa
osób, nie będąca właścicielami ziemi. Sołtysem był
Andrzej Kowalski. W okresie międzywojennym obszar Białobłot
wynosił 1038 ha, w tym 140 ha lasów. Natomiast ok. 500 ha
terenu od strony Chocza, określano, jako ,,Las
wsi Białobłoty”. Znajdowały się tu 173 zabudowania. We
wrześniu 1939r. rozpoczął się mroczny czas okupacji hitlerowskiej. Niemieccy
okupanci wprowadzili szereg drastycznych praw. Niektórzy Polacy
byli wywożeni na przymusowe roboty do Rzeszy, dzieci od 12
roku życia, miały obowiązek pracy. Wiosną 1940r. w rejonie Białej
Królikowskiej, w drodze do aresztu, został przez hitlerowców zastrzelony
mieszkaniec Białobłot, Władysław Andrzejewski. Wielu mieszkańców Białobłot
narodowości niemieckiej, wcielanych było natomiast do Wehrmachtu i
wysyłanych do walk, głównie na froncie wschodnim. W czasie II wojny
światowej niemieckie władze poprzez swych aktywistów prowadziły w regionie
akcję niszczenia polskich przydrożnych krzyży i kapliczek. Na
pograniczu Białobłot i Dziewinia Dużego, stała ceglana kapliczka, z
umieszczoną w niej figurą Matki Boskiej i obrazami świętych. Stanisława
Czajczyńska zd. Kowalska dowiedziawszy się od miejscowych Niemek, o
planach zburzenia kapliczki, w nocy ukryła figurę i obrazy.
Następnego dnia kapliczka została zburzona, a nadzorujący prace
Niemiec nagle zasłabł i zaraz po tym zmarł. Mentalność niemieckich
kolonistów kazała to wydarzenie skomentować słowami: ,,To polski Bóg
pokarał złoczyńcę”. / Dziś, ta sama figura Matki
Boskiej umieszczona jest w nowej kapliczce przy krzyżu w
Białobłotach, w miejscu oddalonym o 100 m od dawnej kapliczki /. W
okresie od sierpnia/września 1944r. do stycznia 1945r.
w Białobłotach oraz w okolicznych lasach i
miejscowościach ukrywały się i działały aż 4
sowieckie grupy wywiadowcze, których dowódcami
byli: mjr Wiktor Skarżyński, mjr Mikołaj Kozubowski,
ppor Sergiusz Iljaszewicz, Owidij Gorczakow.
Zakonspirowanym punktem kontaktowym dla
wszystkich grup było jedno z gospodarstw
w Białobłotach - Krzyżówce. Tutaj odbywali swoje
spotkania, posiadali kryjówkę, w której przechowywali
broń, amunicję, lekarstwa, radiostacje. Partyzanci mieli też
swoje kryjówki w lasach, np. w rejonie Sahar. Część
wtajemniczonych mieszkańców pomagała zwiadowcom w
ukrywaniu się, dostarczała żywność, przekazywała informację o
Niemcach, o działaniach żandarmerii. Polacy współpracujący z
partyzantami, ryzykowali życie własne i swoich rodzin. Groziło
im to ze strony Niemców, lecz nie tylko. Jeden ze
współpracujących z sowietami, tak wspominał nawiązanie kontaktu
z partyzantami: ,,…przybyły do mej zagrody w Białobłotach 4 osoby
ubrane w mundury polskiego wojska. Była godzina 10, gdy położyliśmy się
spać. W pewnym momencie zapukano do drzwi, które otworzyłem. Żołnierze zapytali
,kto tu mieszka, a po odpowiedzi, że Polacy, obeszli mieszkanie,
sprawdzali ilu ludzi się znajduje. Poprosili o jedzenie, które podaliśmy.
Żołnierze najedli się, mając gotową broń na
stole. Zapowiedzieli, że przybędą następnego dnia o 21.
Przybył tylko jeden żołnierz, który stwierdził, że nie zdradziliśmy.
Następnie przybyło 6 żołnierzy, opowiedzieli, że są z lasu
partyzantami. Zapowiedzieli, że w razie zdrady nas sprzątną.”
Każda z działających w okolicach Białobłot sowieckich grup
wywiadowczych, liczyła od kilku do kilkunastu
partyzantów. Byli to głównie Rosjanie oraz częściowo osoby znające
język polski, na ogół takie, które wcześniej, po dostaniu się, jako
żołnierze Wehrmachtu do niewoli, przeszły na stronę sowiecką. Na
wyposażeniu grup były: radiostacje, pistolety automatyczne, broń krótka,
granaty, noże, mapy, środki opatrunkowe, środki pieniężne, (marki niemieckie,
złote polskie, dolary), mundury sowieckie, polskie i niemieckie. Członkowie
grup używali pseudonimów, oprócz dowódcy nie posiadali dokumentów.
Uzyskiwane informacje, przekazywali za pomocą
radiostacji, do sowieckiej ,,centrali”. Najważniejszą osobą wśród
partyzantów był Owidij Gorczakow, sowiecki
superagent. Na kanwie jego losów został m.in. nakręcony słynny film
szpiegowski ,,Siedemnaście mgnień wiosny”. / Działalność ,,grup
spadochronowych” do dziś upamiętnia, postawiony w 1987 r. przy szkole w
Białobłotach pomnik ,,wdzięczności” /.
W połowie stycznia 1945r. rozpoczęła się ofensywa
wojsk sowieckich, od wschodu zaczął przybliżać się
front. Niemcy zamieszkujący Białobłoty i okoliczne
miejscowości, w większości porzucali swoje gospodarstwa i uciekali
na zachód. Pozostali tylko nieliczni. Dnia 19 stycznia
1945 roku w godzinach rannych wojska sowieckie wkroczyły na tereny Białobłot i
okolic. Mieszkanka Białobłot Stanisława Matelska zd.Czajczyńska,
tak wspominała te wydarzenia: ,,Wczesnym rankiem ( a mróz był wtedy
minus 20 stopni, nie było wiatru, szronisto ) usłyszeliśmy silny
warkot, trzask i huk. Był to odgłos zbliżającego się ciężkiego sprzętu
wojskowego. Przerażeni hałasem ubraliśmy się ciepło, zjedliśmy śniadanie,
myśląc może ostatnie. Zapatrzeni na wschód, z lękiem na twarzach czekaliśmy. Z
lasu ukazały się czołgi. Była godzina mniej więcej dziewiąta rano. Czołgi
jechały bardzo wolno i uważnie, tak prawie co 500 metrów, jeden za drugim.
Pierwszy czołg na Dziewiniu zjechał na prawą stronę za rów. Ustawił
działo wylotem na północ i tak stał, aż nie przejechały inne czołgi. Drugi
czołg wjechał w nasze podwórze i ustawił działo w kierunku południowym. Potem
jechał trzeci i następne, jeden za drugim, nie przeszkadzały sobie. Zjeżdżały
na boki drogi, tak że środek drogi był wolny dla nadjeżdżających. Ziemia się
trzęsła. Ja ze strachu ukryłam się za drzewem przy płocie. Wzięłam skorupkę ze
zbitego garnka glinianego i zaczęłam pisać kreski na sztachecie. Tak kreśliłam,
aż do popołudnia. Kresek miałam ponad dwieście trzydzieści. Tyle pamiętam
przejechało samych czołgów. Później jechały szybciej i różne. Wojskowe,
ciężarowe kryte i z paliwem, żywnością i kuchnie. Jechały aż do późnej
nocy. Nagle wjechał samochód z wojskiem w nasze podwórze. Było ich dużo.
Wyskakiwali szybko, jak mogli najprędzej. Jedni biegli do mieszkania, inni do
studni. Pytali czy tu mieszkają Polacy. Przeszukali mieszkania, pownosili
skrzynie, ustawili na stole. Jeszcze inni rozkładali druty. Na stole w
mieszkaniu ustawili aparaty i rozmawiali po rosyjsku. Była to kwatera
główna. Byli żołnierze z odznaczeniami, zasłużeni, starsi wiekiem. Rozstawieni
na podwórzu, przy czołgu, w mieszkaniu i wszędzie. Powiedzieli, że są głodni.
Jedli wczoraj po wyjeździe z miasta Łodzi. Kazali przynieść ziemniaków,
zabijali kury. Mama moja obierała ziemniaki, ja skubałam kury. Gotowali
kucharze wojskowi. Nam, ani nikomu innemu nie było wolno dochodzić do kuchni.
Ja nosiłam drwa do ognia, dokładali sami. Tak długo jak stali, jedliśmy tylko
to, co nam podał kucharz, razem z wojskiem. Nie było wolno wychodzić z domu
samemu. Wojsko spało w mieszkaniu, a nas całą rodzinę wartownicy zaprowadzili
na noc do obory. Nie spaliśmy ze strachu i nie rozmawialiśmy ze sobą.
Kiedy już minęła noc i nadszedł dzień patrzeliśmy na twarze żołnierzy
odważnych, cieszących się i śmiałych, przemarzniętych do szpiku. Mimo wszystko,
zwyciężyła w nas chwila wyzwolenia, cieszyliśmy się razem z nimi. Jedni grali,
mieli harmonijki. Inni śpiewali, jeszcze inni płakali. I tak zapomnieliśmy, co
może być dalej. Po kilku dniach, był to na pewno czwartek, ukazał się tłum
ludzi uzbrojonych, nadchodzących od strony lasu. Szli za frontem. Szli z bronią
na ramionach. Była to piechota. Szli mężczyźni i kobiety w różnym wieku.
Kobiety na głowach miały czapki, takie same jak mężczyźni. Na sobie miały
kufajki. Górne okrycie jako takie. Jedne nosiły spodnie, inne spódnice.
Niektórym ciało było widać. Jeden but cały, a drugi inny, rozdarty.
Niektóre miały naciągnięty na odmrożoną nogę rękaw od kufajki. Aż żal było
patrzeć. Zmarznięci, głodni, obdarci, szli jak mogli najszybciej. Mówili, że
idą wypędzić wroga z Poznania, bo tam się mocno broni. Szli też słabi, zmęczeni
i chorzy. Tylko im było wolno odpocząć. Oni zostawali na noce. Szli tak trzy,
czy cztery dni i noce bez przerwy. Godni pożałowania.
Później coraz mniej. … Szedł też żołnierz, który zgłosił się na
ochotnika. Wyjął medalik, trzymał go w ręce i mówił, że jego
pradziad pochodził z Polski, dlatego on idzie. Pradziad mieszkał
wcześniej w Kleczewie koło Konina, a on chciał zobaczyć jego rodzinne strony.
Jego dziadzio mu opowiadał, że jak był dzieckiem, to pradziad służył w rosyjskim
wojsku dwanaście lat i nie wrócił do Polski. Ożenił się z Rosjanką i
dostał tyle ziemi, ile oczy mogły zobaczyć i cztery woły. … Były
to chwile smutku i radości, których się nie
zapomina.” W tym czasie, w niejasnych
okolicznościach, przez sowietów, rozstrzelanych zostało 5
mieszkańców wsi, z pochodzenia Niemców. Ciała czterech zakopano w
zbiorowej mogile, w centrum miejscowości. /W 2012r. ekshumacji
dokonali członkowie Stowarzyszenia ,,Pomost”/. Po
przejściu wojsk frontowych grupa partyzantów sowieckich utworzyła w
Białobłotach swój posterunek. Celem tej placówki, wg relacji z
kroniki -,,była demobilizacja Niemców, wymierzanie kar (sądzenie Niemców)
i zabezpieczenie porządku publicznego”. Posterunek ten działał przez
okres dwóch tygodni. W lutym 1945 roku partyzanci opuścili tutejszą
miejscowość. W celu dalszego utrzymania porządku, z miejscowej ludności powstał
tymczasowy posterunek milicyjny, który działał około dwóch miesięcy. W
kwietniu placówka ta uległa rozwiązaniu, a dalszą władzę na tych terenach objął
posterunek MO w Grodźcu. W praktyce trudno jednak powiedzieć,
że dzięki powyżej wymienionym posterunkom,
w okolicy utrzymany był porządek. Powszechnym
w tym czasie był np. ,,szaber” mienia
z poniemieckich gospodarstw. Jedna z kronik
opisuje stan budynku szkolnego w Białobłotach w 1945r.
następująco: ,,zabrano meble, urządzenia mieszkaniowe, usunięto
tablice, piec i wszystkie pomoce oraz kancelarię,
usunięto szyby, a nawet całe ramy z okien”. W
latach 1945 -1947 ,,leśne tereny” wokół Białobłot, były miejscem
ukrywania się poakowskich, niepodległościowych i antykomunistycznych
oddziałów zbrojnych. Żołnierze tych oddziałów przeciwstawiali się
stalinowskiemu zniewoleniu Polski. W powojennej propagandzie komunistycznej
nazywani byli ,,bandytami”, dziś określani są, jako
,,niezłomni” lub ,,wyklęci”. Działali tu żołnierze ,,Groźnego”, ,,Orlika,
,,Dzielnego”, ,,Lisa”, którzy zwalczani byli przez formacje
UB z Konina, Kalisza, Jarocina, żołnierzy XIV pułku KBW z
Poznania, lokalne posterunki MO oraz sowieckie NKWD.
W rejonie doszło do kilku zbrojnych potyczek, m.in. w okolicach
Białobłot, Ciświcy, Kaźmierki. Wiosną i latem 1945r., w
lasach między Białobłotami a Choczem, stacjonował oddział
,,Orlika”(dowódca por. Jankowski).Była to kompania ,,ludowego” WP,
która zdezerterowała w kwietniu 1945r. Liczyła
początkowo nawet 110 żołnierzy, była dobrze uzbrojona. 10 maja
1945r. oddział liczący wówczas 50-80 osób, w bitwie pod
Białobłotami, odniósł zwycięstwo nad Grupą
Operacyjną MO. 1 milicjant został zabity, 12 zostało
wziętych do niewoli. Żołnierze ,,Orlika” utrzymywali
dość szerokie kontakty z okoliczną ludnością, np. niewielkimi
grupami przychodzili na urządzane w Białobłotach
wiejskie potańcówki. 14 lipca 1945r. oddział ,,Orlika” został
rozbity przez Grupę Operacyjną NKWD pod
Kościelcem – 7 zabitych, 19 aresztowanych (los nieznany).
Dowództwo nad resztkami oddziału (ok. 10 ludzi) objął Witman
Józef ps. ,,Lis”. Oddział ,,Lisa” działał do połowy
1947r. W dniach 5-6 grudnia 1945r., oddział AK Gedymina
Rogińskiego, ps.„Dzielny”, w lasach między Ciświcą a Białobłotami, stoczył
potyczkę z plutonem operacyjnym KPMO w Koninie. W wyniku starcia, śmierć
poniosło dwóch milicjantów: Wawrzyniak Franciszek s.Józefa, lat 42 –
komendant posterunku MO w Grodźcu oraz Rybicki Tadeusz s. Adama,lat 22 –
funkcjonariusz posterunku MO w Grodźcu. W tzw. obławach na
,,leśne bandy”(lub w ,,polowaniach na ludzi”, jak uświadamiało miejscową
ludność UB ) dowódcy wyższych szczebli, niejednokrotnie wykorzystywali
miejscowych milicjantów, a nawet ,,ochotniczą młodzież” –
wysyłając ich na pierwszą linię walki. Ewentualna śmierć
takich osób w czasie walki, miała zniechęcać miejscową ludność do
partyzantów.
O tym, jak
dużym zagrożeniem dla komunistycznych władz, były działające
w okolicy ,,leśne oddziały”, mówi choćby fakt, że o rozbiciu grupy ,,Groźnego”
i śmierci jego dowódcy sierż. Eugeniusza Kokolskiego, donosił osobiście
Stalinowi, ówczesny minister spraw wewnętrznych ZSRS
Ławrientij Beria
…
BIAŁOBŁOTY … [ cz. III –
1946-1971] POWSTANIE OSP.
Ochotnicza Straż Pożarna w Białobłotach powstała
w 1946 roku z inicjatywy druhów Staszaka i Goździka,
działaczy ówczesnej gminnej OSP w Grodźcu ( Białobłoty,
Orlina Mała, Dziewiń Duży należały wówczas do
Gminy Grodziec ). Za ich namową doszło do
zwołania zebrania wiejskiego, na którym
podjęto decyzję o powołaniu Ochotniczej Straży Pożarnej w Białobłotach.
Wybrano skład pierwszego Zarządu w osobach: Kazimierz Perczyński –prezes,
Franciszek Wiśniewski -naczelnik, Walenty Perczyński -sekretarz, Józef
Bigalski -skarbnik, Antoni Walkowiak -gospodarz. Oprócz osób
wchodzących do składu Zarządu bardzo
aktywnymi w tworzeniu nowej jednostki byli: Stanisław Śliwowski,
Alfons Śliwowski, Józef Perczyński i Józef Wysocki.
Wkrótce po założeniu jednostki , przy wsparciu miejscowej
ludności, wybudowano drewnianą remizę strażacką. W
czasie uroczystości otwarcia, poświęcenia remizy
dokonał Ks.Prawda – proboszcz Parafii Królików, a mowę
okolicznościową w imieniu strażaków wygłosił
Stanisław Czajczyński. Jednostka w pierwszych latach
swej działalności posiadała na wyposażeniu
sikawkę ręczną montowaną na wozie konnym
i brała udział w licznych akcjach
gasząc pożary domostw i lasów Umundurowanie
strażaków było skromne , organizowane we własnym
zakresie. Kupowano materiał, z którego jeden z druhów
szył mundury. Początkowo podczas akcji gaśniczych
używano również poniemieckich hełmów wojskowych. Remiza
strażacka służyła lokalnej społeczności do
organizowania zabaw tanecznych , loterii , występów
teatralnych. Na początku lat 60-tych zawiązała
się II sekcja straży w Orlinie Małej.
Wkrótce też rozpoczęto starania o budowę
nowej remizy . Przy budowie przypadającej na lata
1963 – 1966 duży wkład włożyli mieszkańcy
okolicznych wsi, którzy społecznie wykonywali większość
prac, jak też świadczyli znaczącą pomoc
finansową. Wartość wybudowanego Domu Strażaka oszacowano na 530
tys. ówczesnych złotych. Po rozbudowie znalazły się tam
również pomieszczenie dla Prezydium GRN, poczty
i biblioteki. Była też duża sala i pokój dla
zespołów amatorskich. Istniejące od 1967 roku koło ZMW
utworzyło ze swych członków zespół artystyczny, działający pod
kierownictwem Stanisława Hyżaka – naczelnika poczty. W końcu
lat 60 – tych nastąpiło połączenie obu
sekcji straży i wybór wspólnego
Zarządu OSP Białobłoty w osobach: Szczepan
Matelski –prezes, Zygmunt Matelski – naczelnik, Zenon Szkudlarek –
sekretarz, Jan Radoszewski – skarbnik, Władysław Szymczak –gospodarz.
GROMADA BIAŁOBŁOTY. W 1954 r. władze zniosły gminy a wprowadziły w ich miejsce gromady. Powołano gromadzkie rady narodowe ( GRN), które wybierane były na okres 3 lat i pełniły rolę organów władzy państwowej. GRN powoływała prezydium, spełniające rolę organu administracyjnego, które zapewniało wykonanie uchwał rady i zarządzeń organów nadrzędnych, przygotowanie sesji, rozpatrywanie wniosków komisji, opracowywanie budżetu i sprawozdań z jego realizacji, kierowanie działalnością instytucji w zakresie dotyczącym gromady. Funkcje pomocnicze pełniło biuro gromadzkie, na czele którego stał sekretarz. Wojewódzka Rada Narodowa w Poznaniu z dniem 5.X .1954 r. powołała na terenie powiatu konińskiego Gromadę Białobłoty. Objęła ona miejscowości: Białobłoty, Dziewin Duży, Orlinę Małą z gminy Grodziec oraz Orlinę Dużą z gminy Rzgów. Od dnia 1 stycznia 1955r. rozpoczęła działalność GRN w Białobłotach, mieszcząca się w domu ob. Stanisława Mimiera. Przewodniczącym GRN wybrano ob. Kazimierza Perczyńskiego, a sekretarzem – ob. Edmunda Nowickiego / później Zenona Szkudlarka/. Od marca 1958r. nastąpiła zmiana na stanowisku przewodniczącego GRN. Miejsce byłego przewodniczącego ob. Kazimierza Perczyńskiego objął ob. Roman Łuczak. W kwietniu 1964r. dotychczasowy przewodniczący GRN-Roman Łuczak zrzekł się stanowiska. Nowym przewodniczącym wybrano ob. Teofila Wesołowskiego, który do pracy dojeżdżał ze wsi Wierzchy. Gromada Białobłoty miała obszar 46,8 km kw., a wg danych z 1961 roku zamieszkiwało ją 1090 osób. Dziś warto choć w zarysie, poruszyć kilka wątków związanych z funkcjonowaniem Gromady Białobłoty, a w przyszłości temat można opracować szerzej, zwłaszcza, że archiwalna dotyczące funkcjonowania tej gromady, zawierają kilka tysięcy stron dokumentów .
KOŁCHOZ? W 1955r. Gromadzie Białobłoty próbowano narzucić, powielaną na sowieckich wzorcach, kolektywną [ kołchozową] formę gospodarowania w rolnictwie. Odpowiedź białobłockich radnych na lutowej sesji była dość oryginalna. W uchwale zapisano, że: ,,obywatele radni, po wysłuchaniu, oświadczyli, iż teren nasz nie nadaje się na Spółdzielnię Produkcyjną”. Postawa radnych musiała wywołać irytację ,,władz wyższych”, gdyż na następnej sesji, zapis wycofano i zastąpiono go zaleceniem, by: ,,wzmóc akcję uświadamiającą odnośnie budowy Spółdzielni Produkcyjnej’. Mieszkańcy nie ulegli jednak komunistycznej propagandzie i żaden ,, kołchoz” w Białobłotach nie powstał.
ZMIANA POWIATÓW. W sierpniu 1955r. na sesji GRN dyskutowano o projekcie utworzenia nowego powiatu pleszewskiego i planach włączenia do niego obszaru Gromady Białobłoty. Pełnomocnik wiejski z Orlin , obywatel Dereziński Bolesław przekazując wypowiedzi ludności i w swoim imieniu też, stwierdził, że: ,,nie zgadzają się na projekt nowo projektowanego powiatu pleszewskiego”. Podobnie wypowiedział się obywatel Mieczysław Markowski, pełnomocnik wiejski z Białobłot: ,, ludność na jego terenie mówi, iż nasz teren ma za niską klasę ziemi, aby włączyć nas do powiatu pleszewskiego” i ,,że nie będą odpowiadały warunki komunikacyjne”. Ostatecznie jednak- jak podaje zapis w protokole-wypowiedzi radnych miały być ,,przychylne, z tym, że będziemy mieć na miejscu GS , albo też będziemy nadal należeć do GS Grodziec”. W oficjalnej uchwale podano zaś kłamliwe dane dotyczące odległości do siedziby powiatu pleszewskiego – 28 km, zaś do powiatu konińskiego -38 km / do dziś średnia odległość do Konina i Pleszewa to ok. 33-36 km / oraz że ,,na przejście do powiatu pleszewskiego, wpływają warunki komunikacyjne oraz ciążenie gospodarcze”. Z początkiem 1956r. gromadę włączono do nowo utworzonego /z części powiatów : jarocińskiego, konińskiego, kaliskiego i krotoszyńskiego / powiatu pleszewskiego . Z perspektywy czasu można powiedzieć, że największe korzyści z tego odniósł Pleszew /np. przyrost ludności z 10,3 tys. do 14,6 tys. w latach 1956-1975/. Trudno jednak zauważyć większe korzyści rozwojowe dla miejscowości byłej Gromady Białobłoty – gdy np. do dziś brak jest nawet elementarnych, w przyzwoitym standardzie połączeń drogowych, np. drogi Białobłoty –Chocz, czy Orlina –Zagórów/.
SKLEPY. ZAOPATRZENIE. Po wojnie, sklepy zaopatrujące ludność w podstawowe artykuły znajdowały się w pomieszczeniach wydzielonych w prywatnych domach. Funkcjonowały sklepy w Dziewiniu Dużym, Orlinie Małej, Białobłotach. W 1964 roku wybudowano nowy sklep gromadzki w Białobłotach. Inwestorem była Gminna Spółdzielnia w Choczu. W towary gospodarcze i rolne mieszkańcy zaopatrywali się w GS Grodziec, GS Chocz oraz w Zagórowie. Radni często jednak na sesjach narzekali na słabe zaopatrzenie oraz podawali przykłady dyskryminowania mieszkańców Gromady Białobłoty, przez pracowników GS-ów.
LASY PAŃSTWOWE. Po wojnie, lasy otaczające Białobłoty, które wcześniej należały do hrabiego Kwileckiego z Grodźca, do żydowskiej rodziny Mamrotów z Kalisza oraz do wspólnot wiejskich, przejęło państwo. W 1946 roku uległo likwidacji Nadleśnictwo Biała Królikowska. Większą część lasów przyłączono do Nadleśnictwa Konin, a pozostałość do Nadleśnictwa Zbiersk. W 1954 roku ponownie powstało Nadleśnictwo Biała Królikowska. W skład jego weszły lasy z Nadleśnictw: Konin, Zbiersk i Ciemierów. Nadleśnictwo Biała Królikowska brało udział w realizowaniu polityki zwiększania lesistości kraju. Zalesiano dużo, często również ziemie, które nadawały się pod uprawy rolne. Znaczny wzrost zalesienia wewnątrz miejscowości należących do Gromady Białobłoty, nie wpływał korzystnie na ich późniejszy rozwój.
POCZTA. Dnia 1 marca 1949 roku uruchomiono Urząd Pocztowo-Telekomunikacyjny z siedzibą w Orlinie Dużej. Placówka ta obejmowała swoją działalnością następujące wsie: Białobłoty, Czarny Bród, Łazińsk, Orlinę, Dziewiń i Studziankę. Przed uruchomieniem poczty, ludność Orliny obsługiwali listonosze z Trąbczyna, a tereny Białobłot i Dziewinia podlegały pod UPT Grodziec. Pierwszym naczelnikiem nowo uruchomionej poczty był ob. Sikorski. Od 1950 roku stanowisko objął Stanisław Hyżak. Od 1956 roku uległ zmianie dotychczasowy rejon działalności poczty w Orlinie Dużej .W skład nowego rejonu weszły następujące wioski: Orlina, Białobłoty, Dziewiń i część Łazińska. Pozostałe wioski przyłączono do innych rejonów: Dziewiń Mały do Królikowa , Studziankę do Wronowa ,Czarny Bród i część Łazińska do Trąbczyna.
ELEKTRYFIKACJA. W latach 1968-1969 przeprowadzono elektryfikację Gromady Białobłoty. Dziewiń był pierwszą wsią w gromadzie, w której zabłysło światło elektryczne. To wydarzenie w bardzo w dużym stopniu zmieniało codzienne życie ludzi, wkrótce w domach pojawiły się pierwsze radia, telewizory, silniki elektryczne, lodówki, pralki itd. Zmienił się sposób funkcjonowania i mentalność mieszkańców.
PARTIA. W 1948 roku powstaje w Białobłotach komórka partyjna, w skład której wchodziło 3 członków. W 1968 roku, w 20 rocznicę powstania PZPR gromadzka organizacja partyjna zrzeszała 78 członków i 6 kandydatów. W jej skład wchodziły podstawowe organizacje partyjne w Białobłotach, Orlinie Dużej, Orlinie Małej, Dziewiniu i Nadleśnictwie Biała Królikowska. Sekretarzem Komitetu Gromadzkiego PZPR był tow. Teofil Wesołowski. Systematycznie tzw. czynnik partyjny wyższego szczebla / szczególnie powiatowego/ prowadził na sesjach działalność indoktrynacyjną. Radni gromadzcy musieli wysłuchiwać wielostronicowych referatów, w których byli zasypywani masą propagandowych kłamstw, dotyczących np. rewolucji październikowej, PKWN-u, czy lokalnych – o zasługach władz powiatu pleszewskiego dla budowy szosy Konin – Jarocin, … oraz o niesamowitym postępie, jaki dokonał się dzięki partii, na tych dotąd zaniedbanych terenach.
LIKWIDACJA. Likwidacja Gromady Białobłoty nastąpiła w sposób iście bolszewicki. Jeszcze 15.XII.1971r. odbyła się sesja, na której uchwalono budżet na 1972r. Natomiast 28.XII.1971r. nagle ogłoszono likwidację Gromady Białobłoty i przyłączenie miejscowości do Gromady Gizałki. Z protokołu nie wynika, żeby odbyła się jakakolwiek dyskusja nad sensownością takiego posunięcia, mieszkańców o zdanie nie pytano. Rok później Gromadę Gizałki przekształcono w gminę, ze stolicą w Gizałkach, czyli wsi położonej pod względem geograficznym, w peryferyjnej części nowego obszaru administracyjnego. Nie wpłynęło to dobrze na równomierny rozwój gminy, było niekorzystne dla oddalonych wschodnich terenów /dziś gołym okiem widoczny jest podział na gminę ,,A” i gminę ,,B”/ .
RADNI. W latach 50-tych i 60-tych XXw. funkcję radnych Gromadzkiej Rady Narodowej w Białobłotach pełnili: Perczyński Kazimierz, Szkudlarek Zenon, Hyżak Stanisław, Zagozdon Henryk, Dereziński Bolesław, Matelski Adam, Krysiecki Antoni, Nowicki Edmund, Markowski Mieczysław, Nadolny Franciszek, Łuczak Roman, Wiśniewski Stefan, Bącler Józef, Pieczyńska Zuzanna, Mimier Jan, Szczeciński Franciszek, Szymczak Władysław, Szulc Władysław, Szulc Mieczysław, Sobczak Stanisław, Ledwolorz Aleksander, Sawicki Józef, Napieralska Zofia, Matelski Zygmunt, Stawicki Stanisław, Perczyńska Zofia, Chojnacki Rafał, Matelski Leon, Balcerzak Stefan, Wesołowski Teofil, Dereziński Tadeusz, Pietrzak Czesław, Perczyński Walenty, Owczarek Kazimierz, Radoszewski Jan,Pęcherzewski Kazimierz, Nadolna [ Kuchcińska] Czesława, Tama Stanisława.
SOŁTYSI. Kończąc historyczny rys dotyczący Białobłot, warto wymienić dotychczasowych, znanych ze źródeł sołtysów: koniec XVIIIw. -Andrzej Lange, w okresie międzywojennym – Andrzej Kowalski, w czasie II wojny światowej- Kissmann /wysłany na front, gdzie poległ/, Hahn - nazywany przez Polaków – Kokot /pod koniec wojny zabity przez sowietów i pochowany w zbiorowej mogile/, pastor Albert Schulz – /zastrzelony przez Rosjan, a pochowany w nocy na cmentarzu w Białobłotach /, po wojnie : Mieczysław Markowski [do1976r.], Czesław Bukowiecki [1976-1983], Kazimierz Woźniak [1983-2007 i 2011-2015], Dariusz Kostanowicz [2007-2011].
Piotr Czajczyński, Białobłoty – styczeń 2017.
GROMADA BIAŁOBŁOTY. W 1954 r. władze zniosły gminy a wprowadziły w ich miejsce gromady. Powołano gromadzkie rady narodowe ( GRN), które wybierane były na okres 3 lat i pełniły rolę organów władzy państwowej. GRN powoływała prezydium, spełniające rolę organu administracyjnego, które zapewniało wykonanie uchwał rady i zarządzeń organów nadrzędnych, przygotowanie sesji, rozpatrywanie wniosków komisji, opracowywanie budżetu i sprawozdań z jego realizacji, kierowanie działalnością instytucji w zakresie dotyczącym gromady. Funkcje pomocnicze pełniło biuro gromadzkie, na czele którego stał sekretarz. Wojewódzka Rada Narodowa w Poznaniu z dniem 5.X .1954 r. powołała na terenie powiatu konińskiego Gromadę Białobłoty. Objęła ona miejscowości: Białobłoty, Dziewin Duży, Orlinę Małą z gminy Grodziec oraz Orlinę Dużą z gminy Rzgów. Od dnia 1 stycznia 1955r. rozpoczęła działalność GRN w Białobłotach, mieszcząca się w domu ob. Stanisława Mimiera. Przewodniczącym GRN wybrano ob. Kazimierza Perczyńskiego, a sekretarzem – ob. Edmunda Nowickiego / później Zenona Szkudlarka/. Od marca 1958r. nastąpiła zmiana na stanowisku przewodniczącego GRN. Miejsce byłego przewodniczącego ob. Kazimierza Perczyńskiego objął ob. Roman Łuczak. W kwietniu 1964r. dotychczasowy przewodniczący GRN-Roman Łuczak zrzekł się stanowiska. Nowym przewodniczącym wybrano ob. Teofila Wesołowskiego, który do pracy dojeżdżał ze wsi Wierzchy. Gromada Białobłoty miała obszar 46,8 km kw., a wg danych z 1961 roku zamieszkiwało ją 1090 osób. Dziś warto choć w zarysie, poruszyć kilka wątków związanych z funkcjonowaniem Gromady Białobłoty, a w przyszłości temat można opracować szerzej, zwłaszcza, że archiwalna dotyczące funkcjonowania tej gromady, zawierają kilka tysięcy stron dokumentów .
KOŁCHOZ? W 1955r. Gromadzie Białobłoty próbowano narzucić, powielaną na sowieckich wzorcach, kolektywną [ kołchozową] formę gospodarowania w rolnictwie. Odpowiedź białobłockich radnych na lutowej sesji była dość oryginalna. W uchwale zapisano, że: ,,obywatele radni, po wysłuchaniu, oświadczyli, iż teren nasz nie nadaje się na Spółdzielnię Produkcyjną”. Postawa radnych musiała wywołać irytację ,,władz wyższych”, gdyż na następnej sesji, zapis wycofano i zastąpiono go zaleceniem, by: ,,wzmóc akcję uświadamiającą odnośnie budowy Spółdzielni Produkcyjnej’. Mieszkańcy nie ulegli jednak komunistycznej propagandzie i żaden ,, kołchoz” w Białobłotach nie powstał.
ZMIANA POWIATÓW. W sierpniu 1955r. na sesji GRN dyskutowano o projekcie utworzenia nowego powiatu pleszewskiego i planach włączenia do niego obszaru Gromady Białobłoty. Pełnomocnik wiejski z Orlin , obywatel Dereziński Bolesław przekazując wypowiedzi ludności i w swoim imieniu też, stwierdził, że: ,,nie zgadzają się na projekt nowo projektowanego powiatu pleszewskiego”. Podobnie wypowiedział się obywatel Mieczysław Markowski, pełnomocnik wiejski z Białobłot: ,, ludność na jego terenie mówi, iż nasz teren ma za niską klasę ziemi, aby włączyć nas do powiatu pleszewskiego” i ,,że nie będą odpowiadały warunki komunikacyjne”. Ostatecznie jednak- jak podaje zapis w protokole-wypowiedzi radnych miały być ,,przychylne, z tym, że będziemy mieć na miejscu GS , albo też będziemy nadal należeć do GS Grodziec”. W oficjalnej uchwale podano zaś kłamliwe dane dotyczące odległości do siedziby powiatu pleszewskiego – 28 km, zaś do powiatu konińskiego -38 km / do dziś średnia odległość do Konina i Pleszewa to ok. 33-36 km / oraz że ,,na przejście do powiatu pleszewskiego, wpływają warunki komunikacyjne oraz ciążenie gospodarcze”. Z początkiem 1956r. gromadę włączono do nowo utworzonego /z części powiatów : jarocińskiego, konińskiego, kaliskiego i krotoszyńskiego / powiatu pleszewskiego . Z perspektywy czasu można powiedzieć, że największe korzyści z tego odniósł Pleszew /np. przyrost ludności z 10,3 tys. do 14,6 tys. w latach 1956-1975/. Trudno jednak zauważyć większe korzyści rozwojowe dla miejscowości byłej Gromady Białobłoty – gdy np. do dziś brak jest nawet elementarnych, w przyzwoitym standardzie połączeń drogowych, np. drogi Białobłoty –Chocz, czy Orlina –Zagórów/.
SKLEPY. ZAOPATRZENIE. Po wojnie, sklepy zaopatrujące ludność w podstawowe artykuły znajdowały się w pomieszczeniach wydzielonych w prywatnych domach. Funkcjonowały sklepy w Dziewiniu Dużym, Orlinie Małej, Białobłotach. W 1964 roku wybudowano nowy sklep gromadzki w Białobłotach. Inwestorem była Gminna Spółdzielnia w Choczu. W towary gospodarcze i rolne mieszkańcy zaopatrywali się w GS Grodziec, GS Chocz oraz w Zagórowie. Radni często jednak na sesjach narzekali na słabe zaopatrzenie oraz podawali przykłady dyskryminowania mieszkańców Gromady Białobłoty, przez pracowników GS-ów.
LASY PAŃSTWOWE. Po wojnie, lasy otaczające Białobłoty, które wcześniej należały do hrabiego Kwileckiego z Grodźca, do żydowskiej rodziny Mamrotów z Kalisza oraz do wspólnot wiejskich, przejęło państwo. W 1946 roku uległo likwidacji Nadleśnictwo Biała Królikowska. Większą część lasów przyłączono do Nadleśnictwa Konin, a pozostałość do Nadleśnictwa Zbiersk. W 1954 roku ponownie powstało Nadleśnictwo Biała Królikowska. W skład jego weszły lasy z Nadleśnictw: Konin, Zbiersk i Ciemierów. Nadleśnictwo Biała Królikowska brało udział w realizowaniu polityki zwiększania lesistości kraju. Zalesiano dużo, często również ziemie, które nadawały się pod uprawy rolne. Znaczny wzrost zalesienia wewnątrz miejscowości należących do Gromady Białobłoty, nie wpływał korzystnie na ich późniejszy rozwój.
POCZTA. Dnia 1 marca 1949 roku uruchomiono Urząd Pocztowo-Telekomunikacyjny z siedzibą w Orlinie Dużej. Placówka ta obejmowała swoją działalnością następujące wsie: Białobłoty, Czarny Bród, Łazińsk, Orlinę, Dziewiń i Studziankę. Przed uruchomieniem poczty, ludność Orliny obsługiwali listonosze z Trąbczyna, a tereny Białobłot i Dziewinia podlegały pod UPT Grodziec. Pierwszym naczelnikiem nowo uruchomionej poczty był ob. Sikorski. Od 1950 roku stanowisko objął Stanisław Hyżak. Od 1956 roku uległ zmianie dotychczasowy rejon działalności poczty w Orlinie Dużej .W skład nowego rejonu weszły następujące wioski: Orlina, Białobłoty, Dziewiń i część Łazińska. Pozostałe wioski przyłączono do innych rejonów: Dziewiń Mały do Królikowa , Studziankę do Wronowa ,Czarny Bród i część Łazińska do Trąbczyna.
ELEKTRYFIKACJA. W latach 1968-1969 przeprowadzono elektryfikację Gromady Białobłoty. Dziewiń był pierwszą wsią w gromadzie, w której zabłysło światło elektryczne. To wydarzenie w bardzo w dużym stopniu zmieniało codzienne życie ludzi, wkrótce w domach pojawiły się pierwsze radia, telewizory, silniki elektryczne, lodówki, pralki itd. Zmienił się sposób funkcjonowania i mentalność mieszkańców.
PARTIA. W 1948 roku powstaje w Białobłotach komórka partyjna, w skład której wchodziło 3 członków. W 1968 roku, w 20 rocznicę powstania PZPR gromadzka organizacja partyjna zrzeszała 78 członków i 6 kandydatów. W jej skład wchodziły podstawowe organizacje partyjne w Białobłotach, Orlinie Dużej, Orlinie Małej, Dziewiniu i Nadleśnictwie Biała Królikowska. Sekretarzem Komitetu Gromadzkiego PZPR był tow. Teofil Wesołowski. Systematycznie tzw. czynnik partyjny wyższego szczebla / szczególnie powiatowego/ prowadził na sesjach działalność indoktrynacyjną. Radni gromadzcy musieli wysłuchiwać wielostronicowych referatów, w których byli zasypywani masą propagandowych kłamstw, dotyczących np. rewolucji październikowej, PKWN-u, czy lokalnych – o zasługach władz powiatu pleszewskiego dla budowy szosy Konin – Jarocin, … oraz o niesamowitym postępie, jaki dokonał się dzięki partii, na tych dotąd zaniedbanych terenach.
LIKWIDACJA. Likwidacja Gromady Białobłoty nastąpiła w sposób iście bolszewicki. Jeszcze 15.XII.1971r. odbyła się sesja, na której uchwalono budżet na 1972r. Natomiast 28.XII.1971r. nagle ogłoszono likwidację Gromady Białobłoty i przyłączenie miejscowości do Gromady Gizałki. Z protokołu nie wynika, żeby odbyła się jakakolwiek dyskusja nad sensownością takiego posunięcia, mieszkańców o zdanie nie pytano. Rok później Gromadę Gizałki przekształcono w gminę, ze stolicą w Gizałkach, czyli wsi położonej pod względem geograficznym, w peryferyjnej części nowego obszaru administracyjnego. Nie wpłynęło to dobrze na równomierny rozwój gminy, było niekorzystne dla oddalonych wschodnich terenów /dziś gołym okiem widoczny jest podział na gminę ,,A” i gminę ,,B”/ .
RADNI. W latach 50-tych i 60-tych XXw. funkcję radnych Gromadzkiej Rady Narodowej w Białobłotach pełnili: Perczyński Kazimierz, Szkudlarek Zenon, Hyżak Stanisław, Zagozdon Henryk, Dereziński Bolesław, Matelski Adam, Krysiecki Antoni, Nowicki Edmund, Markowski Mieczysław, Nadolny Franciszek, Łuczak Roman, Wiśniewski Stefan, Bącler Józef, Pieczyńska Zuzanna, Mimier Jan, Szczeciński Franciszek, Szymczak Władysław, Szulc Władysław, Szulc Mieczysław, Sobczak Stanisław, Ledwolorz Aleksander, Sawicki Józef, Napieralska Zofia, Matelski Zygmunt, Stawicki Stanisław, Perczyńska Zofia, Chojnacki Rafał, Matelski Leon, Balcerzak Stefan, Wesołowski Teofil, Dereziński Tadeusz, Pietrzak Czesław, Perczyński Walenty, Owczarek Kazimierz, Radoszewski Jan,Pęcherzewski Kazimierz, Nadolna [ Kuchcińska] Czesława, Tama Stanisława.
SOŁTYSI. Kończąc historyczny rys dotyczący Białobłot, warto wymienić dotychczasowych, znanych ze źródeł sołtysów: koniec XVIIIw. -Andrzej Lange, w okresie międzywojennym – Andrzej Kowalski, w czasie II wojny światowej- Kissmann /wysłany na front, gdzie poległ/, Hahn - nazywany przez Polaków – Kokot /pod koniec wojny zabity przez sowietów i pochowany w zbiorowej mogile/, pastor Albert Schulz – /zastrzelony przez Rosjan, a pochowany w nocy na cmentarzu w Białobłotach /, po wojnie : Mieczysław Markowski [do1976r.], Czesław Bukowiecki [1976-1983], Kazimierz Woźniak [1983-2007 i 2011-2015], Dariusz Kostanowicz [2007-2011].
Piotr Czajczyński, Białobłoty – styczeń 2017.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz