Z ŻYCIA
PRZEDWOJENNYCH GMINNYCH STRAŻY
POWIATU
KONIŃSKIEGO - 2
[
relacje z gmin Szymanowice, Grodziec, Rzgów ]
- na
podstawie książki Piotra Gołdyna
OCHOTNICZE STRAŻE POŻARNE POWIATU KONIŃSKIEGO
W LATACH
1921-1939
GIZAŁKI
,, W 1933 r.
swoje poparcie dla polityki zagranicznej prowadzonej przez polski rząd wyrazili
druhowie z Gizałek. Rolnicy Gizałek
zgrupowani w ochotniczej straży pożarnej
pod przewodnictwem swego im, i
Ojczyźnie oddanego prezesa Andrzejewskiego Stanisława w gawędzie o Polsce z
przeszłości i teraźniejszości, o bohaterstwie żołnierza polskiego w czasie
wojny światowej uznali, że stanowisko obecnego Rządu wobec Zagranicy jest
całkiem słuszne. Wszyscy jednogłośnie w
wyniku gawędy zdecydowali, że w razie by zaszła potrzeba bronienia granic
Polski, to jak jeden mąż stają na rozkazy Ojczyzny – ślubujemy Ci wierność, posłuszeństwo, Ojczyzno kochana, Tyś nas krew
kosztowała i nie oddamy cię!
Jednocześnie nawołujemy wszystkich
obywateli Polski do udzielenia nam
pomocy w razie potrzeby. Niech żyje Najjaśniejsza Rzeczpospolita, Jej Prezydent
Dr. Ignacy Mościcki i Marszałek Józef Piłsudski! Powyższą rezolucję podpisali Andrzejewski
Stanisław – prezes O. S. P., Tomczak Karol – sołtys, Szuk Zygmunt – radny,
Chmielecki Władysław – kierownik szkoły, Józef Wojciechowski, Andrzejewska
Weronika, Witkowski Franciszek, Gozdowiak Andrzej, Sroczyński Stefan, Tomczak
Franciszek, Kaczmarek Antoni, Kaczarowski Jan i Migacz Kazimierz. Niechże więc
postąpienie Gizałek stanie się bodźcem i poruszy tych, którzy jeszcze o tym nie
pomyśleli. Niech wie nieprzyjaciel, że czuwamy i czekamy na rozkazy Wodza Narodu,
niech wie, że my to Pierwsza Brygada.
… 4
września 1938 r. w Gizałkach odbyła się
również uroczystość związana z poświęceniem chorągwi dla miejscowej jednostki
OSP. Aktu tego dokonał ks. Dr Kiszkurno, proboszcz parafii w Szymanowicach,
który równocześnie wygłosił przemowę, podkreślając to, czym jest działalność
strażaka-obywatela. Dużej rangi temu wydarzeniu nadał fakt, że ojcem chrzestnym
sztandaru zgodził się być ówczesny premier Sławoj Felicjan Składkowski.
Przekazał on nawet strażakom 100 zł, które oni przeznaczyli na
,,zapoczątkowanie budowy remizy”. Sztandar ten zachował się do dziś, a na
drzewcach przytwierdzony jest nadal gwóźdź od premiera Składkowskiego .”
KRÓLIKÓW
6 czerwca 1927 r. w dziejach królikowskiej
straży zapisał się złotymi zgłoskami. Tego bowiem dnia poświęcono sztandar. W
uroczystości tej wzięły udział straże
Białej, Grodźca i Rzgowa – tym ostatnim dwóm towarzyszyły orkiestry. O godz.
11.00 rozpoczęło się nabożeństwo w miejscowym kościele, a podniosłe kazanie
wygłosił ks. Wojciech Krupok. Następnie poświęcony został symbol jedności
strażaków, opisany następująco:” przepięknej roboty sztandar z jednej strony
przedstawia na tle amarantowym Białego Orła i cyfry 1917-1927 , a po drugiej –
białej – Św. Floriana i napis: „Na chwałę Bogu i Ojczyźnie – Bliźniemu na
pożytek”.
Po zakończeniu uroczystości w kościele,
wszyscy zebrani w takt marsza udali się
do remizy, gdzie poświęcono sikawkę. Znów głos zabrał ks. proboszcz, który
przybliżył dzieła wieszczów. Na koniec zachęcał parafian do wstąpienia w
szeregi straży, aby w ten sposób wyrabiali w sobie ducha patriotycznego i
chrześcijańskiego. Kolejnym mówcom był naczelnik rejonowy Wacław Jedyński,
który nakreślił dziesięcioletnią działalność straży w Królikowie.
Po przemówieniach nastąpiło wbijanie
gwoździ (w sumie 4 sztuki) i przekazanie sztandaru przez prezesa Wodzińskiego
strażakom z Królikowa. Tradycyjnie odbyła się defilada, a następnie
poczęstunek. O godz. 16.00 zaś zorganizowana
została majówka z tańcami i innymi atrakcjami. Relację z uroczystości
zakończono stwierdzeniem, że mogłaby ona posłużyć za przykład dla innych
straży, a to ze względu na „karność” jej organizacji.
BISKUPICE, KURÓW, RZGÓW
Ciekawa uroczystość odbyła się 28
października 1923 r. Przyjęto wówczas dwa nowe oddziały strażackie - w Kurowie
i Biskupicach – wschodzące w skład Straży Ogniowej Ochotniczej w Rzgowie. Na
uroczystości tej pojawił się pełen skład zarządu i całego korpusu strażackiego.
Obecny był również inspektor Dyrekcji Ubezpieczeń. Pisano, że ten
październikowy słoneczny dzień był prawdziwym świętem strażackim, świętem
,,zjednoczenia pod wspólnym sztandarem ochrony mienia ludzkiego, dla
mieszkańców okolicznych wiosek”. Przebieg tej uroczystości był następujący:
O godz. 12 w poł. Korpus Straży w Rzgowie
przy dźwiękach własnej doborowej orkiestry został sprezentowany przez
Komendanta p. Orchowskiego przybyłemu Inspektorowi p. Kaczmarskiemu, po czym po
odebraniu raportu przez tegoż, pomaszerowano ze sztandarem przez ulice Rzgowa,
ażeby w należytym porządku wsiąść na oczekujące furmanki. Malowniczą, barwną
wstęgą stał się długi wąż trzydziestu wozów leśnymi drogami, łopocząc na
wietrze proporcami oddziałów, błyszcząc w słońcu mosiężną łuską hełmów i
rozbrzmiewając dalekimi echami trąb…
Mieszkańcy Kurowa i Biskupic przybrani
świątecznie, tłumnie wylegli na spotkanie. Pod zielenią bramy tryumfalnej odbył
się akt przejęcia nowych oddziałów, które w ciągu tygodnia wyszkoliły się i
umundurowały, a teraz oczekują w naprężeniu, z bijącym sercem, złączenia się w
jedną nierozerwalną gromadę strażacką.
Następnie na błoniu pod wsią Biskupice w kole przeszło 200 strażaków i
tłumu ludności, krótkimi lecz serdecznymi słowy powitał nowe zastępy wiceprezes
straży p. Kunicki oraz zabrał głos Inspektor Dyrekcji Ubezp. p. Kaczmarski:
,,brać strażacka – to karne szeregi tych co w pełni poświęcenia czuwają
bezinteresownie nad mieniem bliźniego i spieszą tam, gdzie łuna pożaru
zaświeci, straż ogniowa to jednocześnie szkoła dla młodszych pokoleń, uczy żyć
w gromadzie, uczy poświęcenia i zaprawia do życia społecznego, lecząc
zgangrenowane rany młodzieży wiejskiej zadane przez długie lata wojny”.
Na zakończenie - zgodnie z tradycją
strażacką - odbyła się defilada przy dźwiękach orkiestry, a później skromny
posiłek. Powstanie tych dwóch oddziałów to zasługa komendanta straży
rzgowskiej, którym w tym czasie był Aleksander Orchowski. To on stworzył 6
oddziałów w okolicznych wioskach i szybko ,,zaprawił” je do walki z pożarami.
Aktywnością artystyczną sie równiez strażacy z Biskupic.19 marca
1923r zorganizowali oni przedstawienia Dziesiaty Pawilon A. Staszczaka i W starym piecu diabli palą wyreżyserowane przez miejscowego
nauczyciela Cymbałę . Z grających wyróżnili
się dwaj druhowie - Sededa i Szymkowski.
Redakcja Głosu Konińskiego informację tę spuentowała: Brawo Strażacy! wy to po raz
pierwszy, jak Biskupice istnieją, urządziliście przedstawienie, przez co
przekonaliście sąsiednie wioski, że umiecie życ i organizować się . Pierwsze to
wasze kroki na tym polu, dużo macie trudności do zwalczenia ,lecz nie zrażajcie
się tym ! Pracujcie nadal tylko, a z
pewnością wybudujecie sobie Dom Ludowy, o którym poważnie myślicie ,bo każdy
przyjdzie wam z pomocą tylko wtedy, gdy będzie widział waszą pracę.
BISKUPICE
Z kolei 11 września 1927 rok był dużym
świętem dla straży w Biskupicach. Tego właśnie
dnia nastąpiło poświęcenie sztandaru dla jednostki. Choć jak to zwykle
podczas uroczystości strażackich w rejonie III było, znów nie dopisała pogoda i
„ulewny deszcz sprawił, że w momencie poświęcenia sztandaru, błonia biskupickie
opróżniły się”. Mimo tych trudności pogodowych akt został dokonany przez
księdza z Królikowa.
O
godz. 15.30 niebo zajaśniało słońcem i wszyscy zaproszeni goście z panem
Starostą Cichockim na czele oraz drużyny strażackie, przybyli na błonia
dominium Biskupice, gdzie rozpoczęła się druga część uroczystości, a
mianowicie: wbijanie gwoździ w drzewce sztandaru. Z prawdziwą przyjemnością
oglądamy sztandar zaofiarowany Straży Biskupickiej przez Prezesa tejże p.
Morawskiego. Arcydzieło jednego z zakładów hafciarskich m. Poznania –
przedstawia: ze strony amarantowej Ś-go Floriana, a ze strony białej emblematy
strażackie i rok założenie Straży Biskupickiej 1923-1927.
Rodzicami chrzestnymi byli żona prezesa p.
Morawska i starosta Cichocki. Prezes zarządu okręgowego W. Wodziński wręczył
sztandar naczelnikowi III rejonu A.Orchowskiemu, a ten prezesowi straży w
Biskupicach – Morawskiemu. Ten z kolei przekazał go naczelnikowi –
Piwowarskiemu. Druhowie z Grodźca (Kozłowicz) i Królikowa (Nowak) upiększyli
sztandar ,,dwoma srebrnymi tarczami z odpowiednimi napisami”.
POŻARY
- relacje z gmin Szymanowice, Grodziec,
Rzgów oraz z dóbr hr. Kwileckich
- na podstawie książki
Piotra Gołdyna
OCHOTNICZE STRAŻE POŻARNE POWIATU
KONIŃSKIEGO
W LATACH 1921-1939
We wsi Ciświca Nowa, gm. Grodziec, w zagrodzie
Feliksa Mielcarka wybuchł pożar, który zniszczył całkowicie wszystkie budynki
Mielcarka oraz spadkobierców Balcerzaka i Stefana Jasińskiego. Prócz budynków
spalił się inwentarz martwy i żywy: 3 krowy, 2 jałówki, 6 świń, 1 koń oraz
urządzenia domowe i ubranie. GK
1938
W Kolonii Ostrowskiej, gm. Szymanowice, z
niewiadomej przyczyny spłonął dom mieszkalny i chlew w zagrodzie Jana
Czerniaka. GK 1939
Dnia 17 lipca r.b. spaliła się we wsi Tomice, gm. Szymanowice obora, będąca własnością Sobaczyńskiego
Henryka zam. w Łodzi. Oborę tę dzierżawił Majerowicz Wincenty. Pożar ten
powstał przez nieostrożne obchodzenie się z ogniem. GK 1939
W Kol.
Wrąbczynek i Białobłoty spłonęły zabudowania Gustawa Szreitera i
Franciszka Szymańskiego. Ze względu na szybko rozprzestrzeniający się pożar w
budynkach Szreitera spaliło się również kilka sztuk inwentarza, a w domu
Szymańskiego piorun poranił 3 osoby, którym na szczęście życiu nie zagraża. GK 1929
Dnia
29/VI r.b. we wsi Zaguźnica, gm. Grodziec, w zabudowaniach gospodarza Franciszka
Wróbla wynikł pożar, wskutek czego spłonęła obora i stodoła wraz z narzędziami
rolniczymi. Pożar powstał wskutek nieostrożnego obchodzenia się z ogniem. GK 1929
Dnia
14 lipca r.b. we wsi Borowiec Nowy, gminy Grodziec wybuchł
pożar w zabudowaniach Henryka Szulca,
który strawił stodołę i dach na dwóch oborach oraz wszystkie narzędzia rolnicze.
Wskutek dymu zadusiły się dwie krowy, krowy, koń, świnie i drób. Przyczyna
pożaru – nieostrożne obchodzenie się z ogniem. Straty wynoszą 7000 złotych. GK 1929
Dnia
18 sierpnia r.b. we wsi Orlina spaliła się stodoła naładowana
tegorocznym sprzętem zboża. Pożar powstał od pioruna. GK 1929
Dnia
27/IV r.b. we wsi Mokre, gm. Grodziec w zabudowaniach gospodarza Pułrolczaka powstał
pożar, który strawił całe zabudowania gospodarcze, składające się ze: stodoły
drewnianej, obory i domu mieszkalnego z gliny, krytych słomą. Z inwentarza
spaliły się: 1 koń, 20 kur i pies. Z martwego inwentarza spaliły się narzędzia
rolnicze. Straty poszkodowanych oblicza się na 6000 złotych. Pożar powstał w
skutek podpalenia, którego dopuścił się Józef Pułrolczak, ojciec
poszkodowanego. Józef Pułrolczak został aresztowany i przekazany P. Sędziemu
Śledczemu Okr. w Koninie. GK 1929
W
dniu 31-V r.b. we wsi Ciświca Stara, gminy Grodziec spalił
się dach na domu mieszkalnym, należącym do gospodarze Bartłomieja K
Ślugajskiego. Pożar spowodowała służący Ślugajskiego, Walenty Warliliński
spreparowawszy nabój w łusce papierowej od fuzji, nabił prochem i drobnymi
kamieniami, a następnie włożył takowy w strzelinę, zapalił proch i spowodował wybuch, wskutek czego nabój
rozerwał się, a zapalona przybitka papierowa padła na dach słomiany domu i od
tego powstał pożar. Straty wynoszą 1500 zł.
GK
1929
Dnia
4/IX r.b. o godz. 2.30 we wsi Kolonii Lądek, gm. Grodziec, na
poddaszu domu mieszkalnego Zygmunta Świderskiego wybuchł pożar, od którego
spalił się dach słomiany; przyczyna pożaru nieostrożne obchodzenie się z
ogniem. Straty wynoszą 350 zł. GK 1929
W
dniu 22/XI r.b. we wsi Grądy Stare, gm. Grodziec, wynikł pożar
w domu Gotliba Rembeckiego, który pochłonął dach kryty słomą na domu
mieszkalnym. Straty wynoszą 300 zł. Pożar powstał wskutek wadliwej konstrukcji
komina. GK 1930
Dnia
14 stycznia r.b. o godzinie 4 rano we wsi Biskupice,
gm. Rzgów spalił się wiatrak, będący własnością Mateusza Szychowskiego.
Zachodzi podejrzenie, że podpalenia dopuścił się sam Szychowski, chcąc otrzymać
odszkodowanie asekuracyjne, ponieważ wiatrak ten był ubezpieczony na sumę 8000
zł. Spalony wiatrak nie przedstawiał wielkiej wartości. Dochodzenie w tej
sprawie prowadzi policja. GK
1930
W
nocy z 2 na 3 maja r.b. o godzinie 1 w zagrodzie Michała Guźniczaka ,
mieszkańca wsi Wiatraki, gminy
Grodziec, powstał pożar, który pochłonął stodołę z drzewa, krytą dachówką.
Straty wynoszą 6500 zł.
GK
1930
W
dniu 6/VI r.b. we wsi Zaguźnica, w
zabudowaniach wójta gminy Grodziec, Bolesława Kostrzewy, wybuchł pożar, od
którego spłonęły zabudowania gospodarcze, dach domu mieszkalnego i narzędzia
rolnicze. Starty wynoszą 30 000 zł. Zachodzi podejrzenie, że pożar powstał
w skutek podpalenia, które spowodowane zostało z zemsty, ponieważ wójt
Kostrzewa w związku z urzędowaniem ma cały szereg wrogów otrzymując od
dłuższego czasu anonimy z pogróżkami. GK 1930
W
dniu 17/VI r.b. w zabudowaniach Józefa Pietrzaka we wsi Białobłoty, gm. Grodziec, wybuchł pożar, od którego spłonęły:
wszystkie zabudowania gospodarcze i narzędzia rolnicze. Straty wynoszą
10 000 zł. Pożar powstał wskutek nieostrożnego obchodzenia się ogniem. GK 1930
Dnia
26/VI r.b. w rewirze Ciświca Stara,
gm. Grodziec zapalił się 30-letni zagajnik lasu, należącego do majątku
Grodziec. Pożar strawił około 60 morgów lasu. Straty wynoszą 50 000 zł.
Przyczyna pożaru niewiadoma. GK
1930
Dnia
3 VII r.b. we wsi Wióry, gmina
Grodziec powstał pożar, który pochłonął zabudowania gospodarcze Ernesta
Wernera. Szkody wyrządzone przez pożar wynoszą około 15 000 zł. Ogień
powstał w skutek wadliwej konstrukcji komina. GK 1930
W dniu 17/IV
r.b. we wsi Białobłoty Grodziec, w
zabudowaniach Augusta Cerbe wskutek nieostrożnego obchodzenia się z ogniem
spaliły się: stodola drewniana kryta słomą i dach obory, oraz narzędzia
rolnicze. GK 1929
Dnia 29 czerwca r.b.
powstał pożar w lasach Biala Królikowska Grodziec, stanowiących
własność sukcesorów Mamrotów.
Spaliło około 10 morgów zagajnika 16-letniego wartości 5000 zł. Poszkodowany podejrzewa
o podpalenie Helenę Wawrzyniak, córkę byłego borowego, wydalonego za nadużycia. GK 1928
Dnia 20 lipca r.b.
powstał pożar we wsi Królików, gm.
Grodziec w stodole Józefa Torczyńskiego. Ogień strawił stodołę drewnianą, krytą
słomą, 7 wozów siana i sieczkarkę. Przyczyna pożaru - nieustalona. W stodole w
tym czasie spali, poszkodowany Torczyński, parobek Wojciech Stanislawski i
Józef Kubicki. Zachodzi podejrzenie, że ogień mógł być zaprószony z papierosa GK 1928
Dnia 13 b.m.
[grudnia] w folwarku Bylew, gm. Gosławice należącym do p. Hr. Kwileckiego wybuchł pożar, który strawił stodołę drewnianą, w
której było 219 wozów żyta, 93 wozy jęczmienia, 66 wozów owsa, 33 wozy siana i
dwa siewniki, oraz oborę i owczarnię, w której spłonęło 15 szt. jałowizny i 86
owiec. Straty są obliczono na 35 000 zł. GK 1925
Dnia 15 maja o
godz. 9-ej wybuchł z niewiadomej przyczyny pożar w fol. Pątnów, gm. Gosławice,
własność Kazimierza Hr. Kwileckiego;
pożarowi uległy zabudowania gospodarcze, maszyny rolnicze oraz 600 kwintali
zboża, 160 cetnarów saletry i 100 cetnarów soli potasowej. Straty wynoszą
przeszło 70 000 zł. GK
1926
Dnia 3 lipca o
godz. 10 wieczorem w fol. Janów na
terytorium majątku Grodziec spalił się z niewidomej przyczyny stóg łubinu należący
do Kazimierza Hr. Kwileckiego. GK 1926
Dnia 10 września
r.b we wsi Ciświca Stara gm.
Grodziec, wskutek uderzenia pioruna spłonął dach słomiany na domu mieszkalnym,
należącym do Jana Sowińskiego. Wypadków z ludźmi nie było. GK 1926
Dnia 10 lipca r.b. w rewirze leśnym wsi Królików, gm. Grodziec spaliło się 10
morgów lasu-zagaju, z czego 6 morgów 14-letniego, 4 zaś morgi 26-letniego,
będącego własnością p. hr. Kazimierza Kwileckiego. Straty wynoszą około 25 000
zł. Przyczyny pożaru nie ustalono. Zachodzi podejrzenie, że pożar został spowodowany
przez przechodnia który rzucił niedopałek papierosa. GK 1930
We wsi Dziewiń Mały, gm. Grodziec w zagrodzie
Marcina Mozelskiego wynikł pożar od uderzenia pioruna, który strawił oborę z
gliny krytą słomą. GK
1930
Dnia 29 lipca
r.b. we wsi Wióry gm. Grodziec w
zagrodzie Jana Domańskiego powstał pożar, który pochłonął dom mieszkalny z gliny
kryty słomą. Pożar powstał w wyniku wadliwej konstrukcji komina. GK 1930
Dnia 13 sierpnia
r.b. we wsi Krzyżówka gm. Grodziec w
zabudowaniach Otto Szulca wybuchł pożar, który pochłonął dom i stodołę kryte
słomą oraz sprzęty domowe. Pożar powstał od pieca w kuchni, przy którym leżały
nagromadzone gałęzie, przez żonę Szulca, która rozpaliwszy ogień wyszła do lasu
po drzewo pozostawiając w mieszkaniu kilkumiesięczne dziecko w kołysce. Dziecko
zostało wyratowane nie odniósłszy żadnych obrażeń cielesnych. GK 1930
Dnia 28 sierpnia
r.b. we wsi Białobłoty gm. Grodziec
w zabudowaniach Rozalii Kłodzińskiej powstał pożar, który pochłonął dom
mieszkalny. Straty wynoszą 500 zl. W toku dochodzenia ustalono, że pożar
powstał wskutek wadliwej konstrukcji komina. GK 1930
W dniu 2 grudnia
r.b. we wsi Wióry, gm. Grodziec w
zabudowaniach Karoliny Szczerkowej powstał pożar, który pochłonął dom
mieszkalny z gliny, oborę i szopę kryte słomą oraz krowa, prosię, wóz i
narzędzia rolnicze. Straty wynoszą 4000 zł. GK 1930
Dnia 7/VII r.b o
godz. 9 wiecz. we wsi Wielołęka, gm.
Dąbroszyn, w zagrodzie Georga Kochanke wybuchł pożar od pioruna, który strawił
stodołę, oborę i narzędzia rolnicze. Straty wynoszą około 2000 zł. GK 1931
We wsi Białobłoty, gm. Grodziec powstał pożar
w stodole Ferdynanda Jessego, pochłaniając
stodole wraz ze zbiorem zboża. Straty wynoszą około 1400 zł. Pożar powstał
prawdopodobne przez zaprószenie ogna. GK 1934
Dnia 19 b.m
[czerwca] we wsi Kolonia Obory, gm. Szymanowice spalił się dach słomiany na
domu mieszkalnym Juliusza Henelta. Straty
wynoszą złotych 100. GK
1935
W nocy z 2 na 3
maja we wsi Orlina Duża, gm. Rzgów,
z nieustalonej przyczyny spalił się wiatrak Wacława Sznurka. GK 1937
Pożar, pastwą
którego padły budynki i inwentarz, a właściciel odniósł poparzenia. We wsi Kolonia Biała, gm. Grodziec w zagrodzie
Kłodzińskich w porze nocnej wybuchł pożar, który wkrótce objął wszystkie
budynki, niszcząc je doszczętnie. Prócz budynków spalił się koń, świniak, 18
kur, 14 gęsi i narzędzia rolnicze oraz pasza, a właściciel uległ poparzeniu
szyi i lewej nogi.
GK 1937
Pięcioletni
Marian Skitek we wsi Toporów Nowy,
gminy Szymanowice podczas nieobecności rodziców wyniósł żarzące się węgle z
mieszkania z zamiarem rozpalenia ognia w podwórzu tuż przed stodołą. Od
podłożonych się węgli zajęła się słoma a następnie stodoła i inne budynki
gospodarcze, które uległy doszczętnemu spaleniu. Prócz budynków spaliły się
tegoroczne zbiory zboża i inwentarz martwy. GK 1937
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz